Agencje zatrudnienia, które chcą współpracować z bankami w szukaniu zatrudnienia dla klientów niespłacających kredytów hipotecznych, dowodzą, że będzie to rozwiązanie korzystne nie tylko dla dłużników, ale także banków, które dzięki temu odzyskają pieniądze zainwestowane w kredyty.
– Nasza oferta jest w pełni komercyjna. We wsparcie dla kredytobiorców nie będą angażowane publiczne pieniądze – tłumaczy Grzegorz Tokarski, prezes New Labour Market Order. – Opłatę za wsparcie zawodowe dla kredytobiorców wniesie bank i będzie ona zróżnicowana w zależności od położenia geograficznego i liczby dłużników, którym trzeba będzie pomóc. Z naszych wyliczeń wynika jednak, że jeśli w wyniku działania pośredników zawodowych zaktywizujemy niewiele ponad połowę kredytobiorców, którzy dzięki temu podejmą dalszą spłatę zadłużenia, do banku wróci cały zainwestowany w kredyty kapitał. Będzie to kwota bez odsetek i zysku, ale także bez strat.
Da to znacznie lepszy wynik finansowy niż sprzedaż długu firmom windykacyjnym, które skupują wierzytelności za tylko 10–15 proc. ich wartości.
Wszystko wskazuje więc, że nowe rozwiązania będą korzystne zarówno dla banku, jego klientów, jak i agencji zatrudnienia, która będzie działała na czysto komercyjnych zasadach. Jedynymi stratnymi w tym układzie mogą być przedsiębiorcy działający w branży windykacji długów. Nowe zasady restrukturyzacji niespłacanych kredytów mogą dla nich oznaczać utratę gigantycznych zysków, jakie notują w ostatnich latach.
Ogólnopolska sieć
Jak udało się ustalić „Rzeczpospolitej", część banków wyraziła już swoje zainteresowanie nowymi możliwościami, jakie dają im pośrednicy pracy. Jeden z największych banków oczekuje jednak stworzenia ogólnopolskiej sieci biur pośrednictwa zawodowego. Wszystko wskazuje więc na to, że projekt, który pierwotnie przewidywał świadczenie pomocy kredytobiorcom w trzech biurach działających w Gdańsku, Warszawie i Krakowie, szybko rozwinie się w system ponad 300 biur działających na szczeblu powiatowym.