Rada Ochrony Pracy zapoznała się we wtorek z raportem głównego inspektora pracy Romana Giedrojcia z działalności PIP w zeszłym roku. Z raportu wynika, że inspektorzy coraz częściej trafiają na przypadki, gdy pracodawca nie wypłaca zatrudnionym dodatków za pracę w nadgodzinach. Coraz częściej dochodzi też do naruszenia prawa zatrudnionych do 11-godzinnego odpoczynku w ciągu doby i nieprzerwanego odpoczynku tygodniowego trwającego co najmniej 35 kolejnych godzin.

– Kontrole potwierdziły konieczność postulowanych przez inspekcję pracy zmian legislacyjnych dotyczących nałożenia obowiązku ewidencjonowania na kartach czasu pracy godzin rozpoczynania i kończenia pracy w poszczególnych dobach – tłumaczył w Sejmie Roman Giedrojć, główny inspektor pracy. – Brak takiego obowiązku nie tylko utrudnia, ale praktycznie uniemożliwia sprawdzenie rozliczeń czasu pracy zatrudnionych i w konsekwencji obliczenia należnego wynagrodzenia.

W wyniku kontroli inspektorzy pracy wyegzekwowali ponad 200 mln zł zaległych wynagrodzeń i innych świadczeń dla ponad 100 tys. pracowników.

Szef PIP przypomniał także swoje wcześniejsze postulaty dotyczące wyposażenia inspektorów w możliwość zmiany kontraktów cywilnoprawnych na umowę o pracę. Zdaniem Giedrojcia bagatelizowanie problemu nadużywania przez przedsiębiorców zatrudnienia pozapracowniczego doprowadziło do sytuacji, w której inspektorzy wykryli w zeszłym roku aż 12 tys. umów cywilnoprawnych, które spełniały cechy umów o pracę. W wyniku interwencji PIP ponad 8 tys. takich kontraktów zostało zamienionych na etaty. Kolejne 2 tys. osób zyskało etaty po tym, gdy w wyniku kontroli okazało się, że nie mają oni żadnej umowy.

W zeszłym roku do PIP wpłynęło przeszło 43 tys. skarg, z czego większość inspektorzy uznali za uzasadnione. W wyniku przeprowadzonych kontroli inspektorzy nałożyli 18 tys. grzywien na łączną kwotę 21 mln zł. Do tego należy doliczyć kolejne 6,5 mln zł grzywien nałożonych przez sądy powszechne.