- Pracownik pracował u nas od połowy 2017 r. na czas określony (umowa była zawarta do końca sierpnia 2018 r.). 2 maja został przyłapany na kradzieży. Miało to miejsce po stawieniu się do pracy, ale przed rozpoczęciem świadczenia pracy zgodnie z rozkładem. Pracodawca od razu wręczył mu zwolnienie dyscyplinarne. 1 maja nie pracowaliśmy. Pracownik uważa, że za maj należał mu się urlop i że powinniśmy wypłacić mu z tego tytułu ekwiwalent pieniężny. Czy ma rację? – pyta czytelnik.
Tak. Pracownik w maju pozostawał jeszcze w zatrudnieniu i należy mu naliczyć urlop za ten miesiąc. Nie ma znaczenia, że w maju nie świadczył już pracy.
Mimo że 1 maja pracownik nie świadczył pracy i – jak wynika z pytania –nie wykonywał jej również 2 maja, to jednak pozostawał w zatrudnieniu. Przy zwolnieniu dyscyplinarnym ostatnim dniem zatrudnienia jest bowiem dzień, w którym pracownik otrzymał oświadczenie woli pracodawcy w sprawie zwolnienia natychmiastowego. W opisanej sytuacji pracownik zresztą i tak pozostawał w zatrudnianiu 1 maja, co uzasadniałoby konieczność naliczenia mu urlopu za maj i w konsekwencji – wypłaty ekwiwalentu pieniężnego za ten miesiąc.
Urlop powinien zostać rozliczony w oparciu o zasadę proporcjonalności. Ustalając okres zatrudnienia pracodawca powinien dokonać zaokrąglenia niepełnych miesięcy pracy w górę, do pełnych miesięcy (art. 1552a § 2 i 3 k.p.). Nie ma tu innej „podziałki". Nawet w takich dość skrajnych przypadkach, jak wskazana w pytaniu, zaokrąglenia należy dokonać do pełnego miesiąca.
Pracownikowi przysługuje za maj 1/12 z rocznego wymiaru urlopu. Gdyby wynik obliczeń opiewał na niepełny dzień, należy dokonać zaokrąglenia w górę do pełnego dnia.