W przeciwnym wypadku pracodawca, który kieruje się bezprawnymi kryteriami, nawet przy decyzji o nieprzedłużaniu współpracy, ryzykuje, że przegra w sądzie z byłym już pracownikiem sprawę o dyskryminację w zatrudnieniu.
Czytaj także: Zatrudnienie na czas określony a ochrona przed dyskryminacją
Tak też stało się w przypadku pracownicy fundacji prowadzącej szkołę chrześcijańską, której Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie przyznał wyrokiem z 7 grudnia 2018 r. (VI P 435/17) ponad 38 000 zł odszkodowania. Sąd okręgowy w ostatnich dniach utrzymał ten wyrok. Udział w sprawie po stronie powódki wzięło Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego.
Ten wyrok jest istotny przede wszystkim z następujących względów. Po pierwsze, chodziło o umowę na czas określony, co do której znaczna część sądów nadal stoi na stanowisku, że pracodawca nie musi się tłumaczyć, dlaczego jej nie przedłuży. Po drugie, sądy obu instancji skutecznie zastosowały zasadę odwróconego ciężaru dowodu (o czym dalej), która to zasada stawia pracodawców w trudniejszej sytuacji procesowej. Po trzecie, sąd uznał, że gdyby nie bezprawne kryterium zastosowane przez pracodawcę, to pracownica otrzymałaby kolejną, roczną umowę. Na tej podstawie zasądził odszkodowanie w wysokości utraconych, rocznych zarobków. Okazało się zatem, że dla pracodawcy bardziej opłacalne byłoby dalsze zatrudnianie kobiety.
Cofnięta obietnica
Pracownica, której dotyczy wyrok, w roku szkolnym 2015/2016 była zatrudniona w szkole prowadzonej przez fundację jako nauczyciel języka łacińskiego. Pracodawca proponował jej przedłużenie umowy o pracę na kolejny rok szkolny. Wycofał się jednak z propozycji po tym, gdy nauczycielka poinformowała jedną z osób z dyrekcji szkoły o swojej chorobie i o tym, że prawdopodobnie niedługo uzyska orzeczenie o niepełnosprawności. Na celu miała umożliwienie pracodawcy starania się o wsparcie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, a tym samym ewentualne uzyskanie lepszych warunków zatrudnienia.