Pracownik może przebywać na zwolnieniu lekarskim przez maksymalnie 182 dni, kiedy jest chroniony przed zwolnieniem z etatu. Jeśli po tym okresie uzyska prawo do świadczenia rehabilitacyjnego, ochrona wydłuża się o kolejne trzy miesiące. Zdarza się, że po upływie tych 182 dni pracownik robi dzień przerwy między kolejnymi zwolnieniami, np. na weekend czy nawet bierze dzień urlopu na żądanie, i dostarcza kolejne zwolnienie opiewające na inną jednostkę chorobową. Wówczas może korzystać z zasiłków przez następne 182 dni. Rekordziści żyją latami na koszt firm i państwa. Wtedy tylko sprawna i niezapowiedziana kontrola może przerwać takie nadużycia.
A czy ZUS ma prawo skontrolować lekarza, który wystawia takie wątpliwe zwolnienia?
Trzeba odróżnić dwie przesłanki pozwalające podważyć zwolnienie lekarskie. Pierwsza to wykorzystanie go niezgodnie z jego przeznaczeniem czy wykonywanie w tym czasie pracy zarobkowej. W takim przypadku nieuprzedzone kontrole może prowadzić pracodawca albo ZUS.
Inną sprawą jest sprawdzenie, czy chory pracownik nadal jest niedysponowany. Aby doszło do uzdrowienia przebywającego na zwolnieniu lekarskim pracownika, musi on zostać wezwany do lekarza orzecznika ZUS i to ten lekarz może uznać, że ustała choroba, która stanowiła podstawę wystawienia zwolnienia. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby etatowiec pozbawiony zwolnienia jeszcze tego samego dnia zgłosił się nawet do tego samego lekarza po kolejne, na następny okres.
W jaki sposób pracodawca albo ZUS mogą bronić się przed takimi praktykami medyków?
Niestety, nie ma żadnych środków zaradczych. Przepisy nie zawierają ograniczeń dla lekarzy co do liczby wystawianych przez nich zwolnień pacjentom.