Sprawa, którą zajął się Sąd Najwyższy, swój początek miała w zakładzie betoniarskim. W wyniku sprawdzenia monitoringu zakładu pracy, jak i zapisów GPS ciężarówek rozwożących beton, pracodawca ustalił, że z terenu zakładu jest wywożony beton poza oficjalnym systemem, bez wystawienia druku WZ czy faktur zakupu.
Kierowca firmy zewnętrznej, który prowadził betoniarkę z betonem sprzedanym poza oficjalnym systemem pracodawcy, dostał ultimatum: dyscyplinarka lub rozwiązanie umowy za porozumieniem stron pod warunkiem, że ujawni nazwiska pracowników biorących udział w tym procederze. Kierowca rozstał się ze swoim pracodawcą za porozumieniem stron, a betoniarnia zwolniła w trybie dyscyplinarnym starszego operatora węzła betoniarskiego, do którego należał nadzór nad funkcjonowaniem betoniarni. Spółka skierowała równolegle do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Czytaj także:
Czy można zwolnić pracownika przed wydaniem wyroku przez sąd jeśli przestępstwo jest oczywiste
Postępowanie w sprawie kradzieży betonu było dwukrotnie umarzane, aż spółka zdecydowała się na skierowanie subsydiarnego aktu oskarżenia do sądu. Sprawa zakończyła się prawomocnym wyrokiem uniewinniającym pracownika. Sąd pracy, rozpatrując odwołanie pracownika od zwolnienia dyscyplinarnego, wziął pod uwagę orzeczenie w sprawie karnej, poza tym uznał, że pracodawca nie udowodnił pracownikowi kradzieży. Sąd przyznał zwolnionemu ponad 11 tys. zł odszkodowania za bezprawne zwolnienie, bo na podstawie fałszywej przyczyny. Po apelacji pracodawcy sąd okręgowy oddalił roszczenia byłego pracownika.