- każdy miesiąc kalendarzowy to 1/12 wymiaru urlopu,
- niepełny miesiąc przy liczeniu urlopu zaokrągla się do pełnego miesiąca.
Z firmy do firmy
Zazwyczaj każdy zatrudniony dobrze wie, ile ma dni wakacji. Problemy z ich liczeniem pojawiają się dopiero wtedy, gdy etatowiec zmienia pracę lub jest w niej długo nieobecny. Gdy w trakcie roku kalendarzowego przechodzi do innej firmy, ma prawo wykorzystać urlop proporcjonalnie u tych dwóch pracodawców. Będzie to liczone odpowiednio do okresu przepracowanego w ciągu roku u starego pracodawcy i odpowiednio u nowego. Przy czym u nowego zależy to od okresu zaangażowania w tej firmie. Jeżeli więc umowa opiewa do końca tego roku kalendarzowego, będzie to proporcjonalnie do okresu pozostałego do końca tego roku. Jeżeli zaś angaż jest krótszy niż do końca roku, urlop zostanie policzony proporcjonalnie do okresu etatowego zaangażowania.
Przykład 1.
Pracownik ma 26 dni urlopu wypoczynkowego. 30 lipca za porozumieniem stron rozwiązał umowę o pracę i już od 1 sierpnia zatrudnił się w nowej firmie na czas nieokreślony. W nowym miejscu przysługują mu wakacje proporcjonalnie, a u starego pracodawcy też będzie je miał, ale liczone jako 7/12 z 26 dni. Po zaokrągleniu będzie to 16 dni u poprzednika i 5/12 w nowym zakładzie, czyli 10 dni. Choć z zaokrąglenia wychodziłoby 11 dni, to łączny wymiar urlopu nie może przekraczać tego, co maksymalnie gwarantuje kodeks pracy.
Przykład 2.
Ten sam pracownik zatrudnił się w nowej firmie, ale na czas określony (trzy miesiące), czyli do 30 października. U nowego pracodawcy należy mu się urlop w wymiarze 3/12 z 26 dni. Po zaokrągleniu daje to siedem dni wakacji.
Nic ponad
Oczywiście urlop proporcjonalny nie należy się, gdy pracownik wybrał całe należne wakacje u jednego dotychczasowego pracodawcy lub wykorzystał u niego urlop w wyższym wymiarze, niż mu przysługiwał za przepracowany okres. Co do zasady nie można udzielić urlopu w wyższym wymiarze niż ten, do jakiego pracownik ma prawo w roku kalendarzowym.