Rząd kończy już prace nad nowelizacją ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, która przewiduje poważną zmianę definicji tajemnicy przedsiębiorstwa już od 9 czerwca tego roku. Zmiany wymusza dyrektywa 2016/943 z 8 czerwca 2016 r. w sprawie ochrony niejawnego know-how i niejawnych informacji handlowych (tajemnic przedsiębiorstwa) przed ich bezprawnym pozyskiwaniem, wykorzystywaniem i ujawnianiem.
Niepełne przepisy
Treść nowelizacji, choć zgodna z dyrektywą, na gruncie polskich przepisów budzi jednak poważne wątpliwości prawników. Chodzi o to, że po zmianach tajemnica każdego przedsiębiorstwa będzie mogła zostać ujawniona w ramach szeroko rozumianej swobody wypowiedzi. W ustawie brakuje jednak definicji tego pojęcia.
Można się tylko domyślać, że chodzi o swobodę wypowiedzi dziennikarskiej. Ministerstwo Sprawiedliwości, autor nowelizacji, zapytane przez nas o wyjaśnienia w tej sprawie tłumaczy, że pojęcie „swobody wypowiedzi" (określanej także jako „wolność wypowiedzi" czy „wolność słowa") należy rozumieć szeroko, w sposób wynikający z art. 54 ust. 1 Konstytucji RP. Obejmuje ono wolność wyrażania poglądów, pozyskiwania informacji i ich rozpowszechniania, odnoszącą się także do działalności mediów.
Jeżeli więc osoba ujawniająca tajemnice przedsiębiorstwa będzie korzystała z autentycznej wolności czy swobody wypowiedzi, nie będzie można jej tego po zmianach zakazać. Nie będzie można też obarczyć jej odpowiedzialnością za szkody wynikające z ujawnienia tych tajemnic.
Trudno powiedzieć, jakie mogą być skutki wejścia w życie tak nieprecyzyjnych przepisów, z pewnością mogą być one bardzo bolesne dla przedsiębiorców, którzy musieliby domagać się ich interpretacji przed sądami.