Dziennikarz ma prawo krytykować pracodawcę. Jeśli ten chce go za to zwolnić, musi wskazać, że krytyka była nieuzasadniona – zaznaczyła sędzia Bożena Rzewuska.
Jerzy Sosnowski, pisarz i redaktor radiowej Trójki oraz szef związku zawodowego w tej rozgłośni, został zwolniony z radia w marcu 2016 r. Jako przyczynę podano utratę zaufania spowodowaną publiczną krytyką firmy i podważaniem kompetencji szefów, ogólnikowo odwołując się do jego wywiadu prasowego.
Zwolniony uznał decyzję spółki za bezprawną. Podkreślał, że miał prawo mówić innym mediom o sytuacji w radiu – jako obywatel, dziennikarz, a przede wszystkim związkowiec. Dlatego oddał sprawę do sądu pracy. Nie chciał przywrócenia do pracy w radiu, tylko odszkodowania w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia – ok. 20 tys. zł.
Do sprawy przyłączył się rzecznik praw obywatelskich, który uznał, że mogło dojść do tłumienia krytyki prasowej, a powód korzystał z wolności wyrażania poglądów.
– Lojalność wobec pracodawcy nie może prowadzić do zaniechania krytyki, zwłaszcza jeśli jej celem jest społecznie uzasadniony interes, np. troska o zachowanie niezależności mediów publicznych – mówiła w sądzie pełnomocniczka RPO adw. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz. Podkreślała, że według Europejskiego Trybunału Praw Człowieka związkowiec ma szczególny obowiązek wypowiadania się w kwestiach zasadniczych dla pracowników, np. o nowych decyzjach programowych publicznego nadawcy.