Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej: Obecnie trwa podsumowanie ostatnich lat poprzednich rządów.
Jeśli chodzi o Ministerstwo Rodziny to mamy klika zastrzeżeń związanych m.in. z brakiem nadzoru, czy wypłatą świadczeń pielęgnacyjnych. Widoczna jest słaba pozycja ministra pracy w stosunku do ministra finansów.
Przez wiele lat walczyliśmy o likwidację syndromu pierwszej dniówki. Dziś prawie wszystkie kluby to popierają. Pierwszy raz od wielu lat nastąpiło też porozumienie w sprawie stawki godzinowej w wysokości 12 zł na kontrakcie cywilnoprawnym. Jeśli chodzi o wiek emerytalny, to zapewne takiego porozumienia nie będzie.
Bliższe nam są sprawy pracownicze, ale to nie znaczy, że chcemy pomijać pracodawców. Połączenie nas z Ministerstwem Rozwoju powoduje, że pracodawcy dają nam szansę.
Pracownika dziś trzeba traktować inaczej. Musimy szukać innych rozwiązań, co nie jest popularne wśród związkowców.
Pierwsze początki tzn.: syndrom pierwszej dniówki, czy 12 zł/h są dobrym sygnałem, że jest porozumienie ze związkami zawodowymi.
Nowy kodeks pracy
Parce nad nowym kodeksem pracy komisja ma rozpocząć 1 września. Sprawa jest bardzo trudna. Założyliśmy, iż prace komisji kodyfikacyjnej potrwają około 8 miesięcy. Kodeks pracy musi być czytelny i dla pracowników, i dla pracodawców. Będzie się składał z dwóch części, ponieważ musi brać pod uwagę zarówno interesy indywidualne jak i zbiorowe.
Chcemy, żeby przewodniczącym zespołu był prof. UG, dr hab. Marcin Zieleniecki.
Prace nad kodeksem będą szły swoja ścieżką a oprócz tego będą trwać prace dotyczące samego kodeksu pracy. Będą to jednak zmiany nieduże, bo byłoby niecelowe tworzenie nowego kodeksu. Na pewno jednym z najważniejszych tematów, które wymagają pilnej zmiany to rozdział szósty kodeksu pracy dotyczący czasu pracy oraz kwestie zatrudniania pracowników.
Zakaz pracy w niedziele
Obecnie zbierane są podpisy pod obywatelskim projektem dot. wprowadzenia zakazu handlu w niedziele.
Nie mam żadnych wątpliwości, żeby taki zakaz był. Oczywiście bierzemy pod uwagę skutki ekonomiczne takich zmian.
Przy zakazie pracy w dni świąteczne (obecnie jest to 13 dni w ciągu roku) też był opór, ale ostatecznie większość społeczeństwa przekonała się, że było warto. Nie sprawdziły się również przepowiednie dotyczące masowych zwolnień.