Pytania o życie prywatne nie naruszają praw pracownika

Otwarta, dobrowolna i szczera rozmowa z szefem o sprawach prywatnych pozwala określić przyczyny niepokojącego zachowania pracownika. Nie koliduje z ochroną jego dóbr osobistych oraz danych osobowych.

Aktualizacja: 24.04.2016 13:08 Publikacja: 24.04.2016 09:06

Pytania o życie prywatne nie naruszają praw pracownika

Foto: 123RF

Ochrona godności i innych dóbr osobistych pracowników (np. prawo do prywatności) sprzężona z restrykcyjną dla pracodawców ochroną danych osobowych wywołuje u niektórych wrażenie, że jakakolwiek rozmowa w pracy wykraczająca poza sprawy zawodowe, w szczególności jeśli ma miejsce między szefem a podwładnym, to prosta droga do zarzutu o molestowanie, mobbing, a co najmniej o naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych. Słowem – w pracy rozmawiamy tylko o pracy. Nic bardziej błędnego. Mimo wrażliwości prawa na kwestie naruszania uprawnień pracowniczych zawsze pozostanie miejsce na normalność. Jej przejawem jest dobra komunikacja w firmie, i to we wszelkich relacjach: od pionowych (szef–podwładny) po poziome (pracownik – pracownik).

Zadajmy sobie pytanie, jak szef ma przeciwdziałać mobbingowi i innym niepożądanym zjawiskom w środowisku pracy (art. 94

3

§ 2 k.p.), gdy np. diagnozuje niepokojącą sytuację objawiającą się jedynie „dziwnym" zachowaniem pracownika – przygnębieniem, apatią, spadkiem wydajności pracy, częstymi zwolnieniami lekarskimi. Oczywiście takie zachowanie nie musi być skutkiem mobbingu, ale wynikiem sytuacji osobistej czy rodzinnej pracownika. Tego jednak pracodawca nie wie. Chciałby wiedzieć, aby przynajmniej spróbować mu pomóc.

Czy otwarta rozmowa (zakładając, że nie jest to wykład czy nudny monolog szefa) dotycząca również spraw prywatnych pracownika, pozwalająca określić przyczyny niepokojącego zachowania, pozostaje w kolizji z ochroną dóbr osobistych podwładnego (w szczególności prawa do prywatności) i zasadami ochrony danych osobowych? Nie, nie jest w żadnej opozycji do prawa, zakładając, że pracownik w pełni dobrowolnie zechce uczestniczyć w takiej rozmowie i podzielić się swoimi, nierzadko osobistymi, problemami. Dotyczy to w szczególności przepisów o ochronie danych osobowych. Kontakt pracodawcy z tymi danymi nie odnosi się tylko do tego, czego może żądać od pracownika (art. 22

1

k.p.), ale również dotyczy tego, co sam podwładny zechce dobrowolnie o sobie powiedzieć w różnych sytuacjach. Jeżeli przekazuje szefowi informacje na temat prywatnych, nierzadko intymnych aspektów swojego życia, ufając, że w ten sposób uzyska, jeśli nie pomoc, to przynajmniej zrozumienie swoich nietypowych zachowań, to słuchający tego inicjator rozmowy – szef – nie wchodzi w konflikt z przepisami ustawy o ochronie danych osobowych. Akt ten określa zasady przetwarzania takich danych. A przetwarzanie, zgodnie z jego art. 7 pkt 2, to „operacje wykonywane na danych osobowych, takie jak zbieranie, utrwalanie, przechowywanie, opracowywanie, zmienianie, udostępnianie i usuwanie, a zwłaszcza te, które wykonuje się w systemach informatycznych".

Prowadzenie rozmowy z szefem (oczywiście cały czas zakładamy pełną dobrowolność pracownika) to jeszcze nie przetwarzanie. Gdyby szef w jakikolwiek sposób utrwalił te informacje i je przechowywał bądź dokonywał innych operacji na nich, byłoby to przetwarzanie.

Dobra, oparta na wzajemnym zaufaniu rozmowa może dać i nierzadko daje lepsze rezultaty niż różne „firmowe śledztwa" prowadzone przez powołane w tym celu ciała, np. komisje antymobbingowe. Ich wyższość wydaje się o tyle oczywista, że komisja antymobbingowa zajmuje się na ogół skutkami niepożądanego zjawiska, a nie przeciwdziałaniem. Stąd dobra partnerska rozmowa, oprócz innych środków hamowania mobbingu, to całkiem dobry krok pracodawcy. W szczególności wtedy, gdy tylko zachowanie pracownika może wskazywać na to, że dzieje się coś niepokojącego.

Oczywiście fundamentem każdej rozmowy jest zaufanie. Na zaufanie pracodawca powinien sobie zapracować, i to nie tylko w zakresie programu przeciwdziałania mobbingowi.

Grzegorz Orłowski, radca prawny w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak

Ochrona godności i innych dóbr osobistych pracowników (np. prawo do prywatności) sprzężona z restrykcyjną dla pracodawców ochroną danych osobowych wywołuje u niektórych wrażenie, że jakakolwiek rozmowa w pracy wykraczająca poza sprawy zawodowe, w szczególności jeśli ma miejsce między szefem a podwładnym, to prosta droga do zarzutu o molestowanie, mobbing, a co najmniej o naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych. Słowem – w pracy rozmawiamy tylko o pracy. Nic bardziej błędnego. Mimo wrażliwości prawa na kwestie naruszania uprawnień pracowniczych zawsze pozostanie miejsce na normalność. Jej przejawem jest dobra komunikacja w firmie, i to we wszelkich relacjach: od pionowych (szef–podwładny) po poziome (pracownik – pracownik).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów