Siła związków zawodowych
Znając niemiecki rynek pracy, warto pamiętać, że bardzo silnie działają tam związki zawodowe. Mając w pamięci błędy popełnione w latach 60. i 70. ubiegłego wieku, za wszelką cenę będą one chciały uniknąć sytuacji ponownego napływu siły roboczej, która nie będzie wsparciem dla gospodarki, a stanie się jedynie beneficjentem bogatego systemu opieki socjalnej.
Zabezpieczając się już na etapie prawnym, nasi sąsiedzi określili w ustawie, że nie przewidują żadnych działań wspierających cudzoziemców spoza UE w kwestiach organizacyjnych lub socjalnych. Niemiecki rząd oczekuje pełnej samodzielności w poszukiwaniu zakwaterowania i pracy oraz finansowaniu pobytu w kraju przez osoby spoza UE poszukujące zatrudnienia. W tej sytuacji nie należy zapominać o znaczących różnicach nie tylko w zarobkach, ale i w kosztach życia na rynku niemieckim i polskim. Brak wsparcia, przede wszystkim w początkowych fazach pobytu w Niemczech, może się okazać powodem rezygnacji dla wielu cudzoziemców i w efekcie mocno zweryfikować dzisiejsze deklaracje obywateli Ukrainy.
Przesądzić mogą podobieństwa
Patrząc więc na ryzyko utraty pracowników z punktu widzenia polskich pracodawców, warto podkreślić zalety pracy w Polsce, szczególnie dla osób pochodzących z Ukrainy. Brak bariery asymilacyjnej oraz podobieństwo kultur, problemów społecznych, kosztów życia, a przede wszystkim języków narodowych w Polsce i na Ukrainie, sprawia, że nie czują oni strachu przed przyjazdem i adaptacją w naszym kraju. Dodatkowo polscy pracodawcy nierzadko pomagają im przy wszelkich formalnościach związanych z legalizacją pracy i pobytu, oferują zakwaterowanie, transport i szereg dodatkowych bonusów, których brak w ofercie niemieckiej.
Zdaniem autorki
Anna Macheta, dyrektor ds. rozwoju w CPC Consulting Group, spółce LeasingTeam Group ekspertka od transgranicznego delegowania pracowników do Niemiec
Wspominając czas, kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej, warto zauważyć, że nasi pracownicy musieli czekać 7 lat na możliwość legalnego zatrudnienia na terenie Niemiec z obawy niemieckich władz przed zalaniem rynku tanią siłą roboczą. O ile sytuacja gospodarcza w Niemczech się zmieniła, o tyle pozostaje pytanie, na ile mentalność obywateli i przedsiębiorców niemieckich podążyła tą samą drogą. Opierając się na 10-letnim doświadczeniu współpracy z przedsiębiorcami zza Odry, jestem daleka od stwierdzenia, że nasi zachodni sąsiedzi zdecydują się na szeroką skalę zatrudniać tak odmienną od nich kulturowo nację, jaką są obywatele Ukrainy.
Obawy polskich przedsiębiorców o masową utratę pracowników ukraińskich mogą się okazać znacznie przesadzone. Istnieje wprawdzie prawdopodobieństwo, że Polska stanie się dla części Ukraińców miejscem tranzytowym w drodze na Zachód – po zarobieniu odpowiedniej sumy w naszym kraju zdecydują się na wyjazd – będzie to jednak wolny, kilkuletni proces. Można się do niego przygotować, sprowadzając pracowników z innych krajów wschodnich, jak np. Mołdawia, Nepal, Indie, Azerbejdżan czy Wietnam.