Pandemia koronawirusa, która zbiera śmiertelne żniwo na całym świecie, staje się też coraz bardziej zabójcza dla gospodarki. Unieruchomione firmy wchodzą w coraz większe turbulencje i za wszelką cenę starają się utrzymać płynność finansową. Niestety, jednym ze sposobów ratowania się są zwolnienia pracowników. Może to być także efekt uboczny przepisów regulujących odpowiedzialność zarządów za podatkowe długi spółek.
Właściwy moment
Jak przypomina Marcin Zarzycki, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii LTCA, ordynacja podatkowa co do zasady pozwala fiskusowi przenieść odpowiedzialność za długi podatkowe spółek na członków jej zarządu.
– Sposobem na uwolnienie się od odpowiedzialności przez zarząd jest wykazanie, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym czasie zostało otwarte postępowanie restrukturyzacyjne, ewentualnie zatwierdzono układ w postępowaniu o zatwierdzenie układu. Problem w tym, że pojęcie „właściwy czas" nie jest zdefiniowane. W orzecznictwie do tej pory uznawało się, że to około dwóch tygodni od zaprzestania regulowania należności – tłumaczy ekspert.
Czytaj też: Magdalena Kasiarz: Poprawiona Tarcza zatrzyma falę wniosków upadłościowych