Ponad 940 tys. firm co roku wydaje nawet pół miliarda złotych na badania wstępne i okresowe przeszło 11 mln osób na etatach. Propozycja zmniejszenia tych kosztów padła ostatnio z ust Zbigniewa Króla, wiceministra zdrowia, na spotkaniu z pracodawcami zrzeszonymi w Konfederacji Lewiatan.
Zgodnie z deklaracjami wiceministra jeszcze przed wakacjami ma się ukazać nowy projekt rozporządzenia. Pozwoli na odbiurokratyzowanie i obniżenie kosztów ponoszonych przez pracodawców w związku z obowiązkowymi badaniami lekarskimi pracowników.
Rodzinny wie lepiej
Najbardziej sensacyjna z zapowiedzi dotyczy ograniczenia kosztów przez przeniesienie badań części pracowników do podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Wtedy zaświadczenia o zdolności danej osoby do pracy nie będzie musiał wystawiać lekarz medycyny pracy. Zrobi to lekarz rodzinny. Jak zapewnił wiceminister zdrowia, oszczędności będą dotyczyły tylko części badanych pracowników, tam gdzie kompleksowe badania medycyny pracy nie są potrzebne. Na dotychczasowych zasadach badani byliby więc pracownicy zatrudnieni w szczególnych warunkach czy też charakterze.
Resort zdrowia jest na bardzo wstępnym etapie ustalania listy zawodów i specjalności, które będą wymagały bardziej kompleksowych badań, i odpowiadającej jej listy pracowników, którzy będą badani przez lekarzy rodzinnych.
Zmiany nie oznaczają, że badania na nowych zasadach będą dla pracodawcy darmowe. Oszczędności mają polegać na tym, że lekarz rodzinny, jako lepiej zaznajomiony z sytuacją pacjenta, będzie wiedział, czy skierować go na badanie okulistyczne, czy też nie ma takiej potrzeby, bo jego wada wzroku nie uległa zmianie już od kilku lat. Zniesienie obligatoryjności badań specjalistycznych to drugi postulat zgłoszony przez wiceministra zdrowia.