Sąd zmusi pracodawcę do zapłacenia pracownikowi obiecanej premii

Pracodawca nie uwolni się od wypłaty świadczenia na rzecz podwładnego, podnosząc zarzut przedawnienia, jeśli celowo grał na czas i go zwodził. Wystarczy, że pracownik powoła się na zasady współżycia społecznego.

Publikacja: 24.03.2016 05:40

Sąd zmusi pracodawcę do zapłacenia pracownikowi obiecanej premii

Foto: www.sxc.hu

- Pracownik pozwał spółkę o zapłatę niewypłaconej mu premii. Pozwana podniosła zarzut przedawnienia, ponieważ od nabycia prawa do premii minęły trzy lata. Etatowiec twierdzi jednak, że przychodził wielokrotnie do szefa, który zwodził go obietnicą wypłaty nagrody tak długo, aż w końcu doszło do przedawnienia roszczenia. Jego zdaniem jest to niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Czy sąd może uznać ten zarzut za zasadny? – pyta czytelnik.

Tak. Termin przedawnienia roszczeń ze stosunku pracy jest stosunkowo krótki – co do zasady przedawniają się one już po trzech latach od daty wymagalności. W przypadku składnika wynagrodzenia termin przedawnienia biegnie od momentu, w którym dana kwota powinna zostać wypłacona.

Racja bez znaczenia

Jeśli pracownik występuje przeciwko firmie z pozwem obejmującym przedawnione roszczenia, jej obrona zwykle jest bardzo prosta i sprowadza się do zgłoszenia zarzutu przedawnienia. Skutkiem postawienia takiego zarzutu jest z reguły oddalenie powództwa. Przed wydaniem wyroku sąd w ogóle nie bada wtedy merytorycznej zasadności żądania. Jednak upływ terminu przedawnienia roszczeń ze stosunku pracy uwzględnia jedynie na zarzut dłużnika, nigdy z urzędu.

Prawidłowo zgłoszony przez pracodawcę zarzut przedawnienia skazuje na przegraną nawet takiego etatowca, który zgłasza oczywiście słuszne żądanie. Przepisy dotyczące przedawnienia są bardzo rygorystyczne. Strony stosunku pracy nie mogą, nawet jeśli mają taką wolę, skracać ani wydłużać jego terminów.

Pracownik dochodzący przedawnionego roszczenia jest zatem w większości przypadków z góry skazany na przegranie procesu. Zwlekając z dochodzeniem należnych świadczeń, sam bowiem naraża się na ich utratę. Sens istnienia przepisów o przedawnieniu sprowadza się do wyeliminowania niepewności wynikającej z możliwości zgłaszania roszczeń wymagalnych od długiego czasu.

Zarzut na zarzut

Istnieje jednak sposób na obronę przed zgłoszonym przez pracodawcę zarzutem przedawnienia. Pracownik musi wykazać, że samo zgłoszenie tego zarzutu przez pracodawcę jest niezgodne z zasadami współżycia społecznego.

Podstawę stanowi art. 8 kodeksu pracy. Zgodnie z nim nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego, natomiast tego typu działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.

Zdaniem SN

Taki sposób obrony przed przedawnieniem znajduje oparcie w orzecznictwie Sądu Najwyższego. SN wskazuje jednak, że terminy przedawnienia roszczeń służą zagwarantowaniu pewności obrotu prawnego, stąd uznanie zarzutu przedawnienia za naruszający zasady współżycia społecznego na podstawie art. 8 k.p. może nastąpić w sytuacjach usprawiedliwionych wyjątkowymi okolicznościami (por. np. wyrok SN z 4 marca 1998 r., II UKN 536, OSNP 1999 nr 4, poz. 147). Długie opóźnienie w dochodzeniu roszczeń – nawet usprawiedliwione – nie powinno prowadzić do nieuwzględnienia zarzutu przedawnienia (por. wyrok SN z 4 marca 2010 r., I PK 186/09). Niezgodność zarzutu przedawnienia z zasadami współżycia społecznego musi wykazać pracownik. W wyroku z 12 stycznia 2012 r. (I PK 88/11) SN wyraźnie stwierdził, że konstrukcja nadużycia prawa (art. 8 k.p.) ma charakter wyjątkowy i chociaż może mieć zastosowanie w przypadku nadużycia prawa przez osobę korzystającą z zarzutu przedawnienia, to istnieje domniemanie, że osoba uprawniona korzysta z prawa podmiotowego w sposób legalny, zasługujący na ochronę prawną. Kwestionujący takie uprawnienie ma obowiązek wykazać, zgodnie z art. 6 kodeksu cywilnego, przesłanki swojego sprzeciwu.

Analiza sprawy

W każdej sprawie, w której zostanie zgłoszony taki zarzut, sąd oceni jego zasadność, mając na względzie całokształt okoliczności sprawy. Kierować się będzie przy tym z pewnością wskazówkami umożliwiającymi ocenę, czy podniesiony zarzut przedawnienia faktycznie może być uznany za nadużycie swych praw lub naruszenie zasad współżycia społecznego zawartymi w orzeczeniach SN.

W wyrokach z 13 czerwca 2013 r. (I PK 29/13) oraz z 4 października 2011 r. (I PK 48/11) SN stwierdził, iż przy ocenie, czy zarzut przedawnienia stanowi nadużycie prawa, rozstrzygające znaczenie mają okoliczności konkretnego przypadku, zachodzące po stronie poszkodowanego oraz osoby zobowiązanej do naprawienia szkody. W szczególności znaczenie ma:

- charakter uszczerbku, jakiego doznał poszkodowany,

- przyczyna opóźnienia w dochodzeniu roszczenia oraz czas trwania tego opóźnienia, a także

- zachowanie obydwu stron stosunku zobowiązaniowego.

Przesądzi intencja

Z pewnością jednak intencjonalne działania szefa, mające na celu zwodzenie pracownika, obiecywanie mu zaspokojenia roszczenia, czy pozorowanie pertraktacji ugodowych tylko po to, aby roszczenie zdążyło się przedawnić, jest okolicznością, która może doprowadzić do tego, iż sąd uzna za zasadne twierdzenia etatowca. Podobnie należy ocenić celowe wprowadzanie pracownika w błąd co do zasadności jego roszczenia.

Jednak nawet w takim przypadku dalsza zwłoka powoda z wnoszeniem sprawy do sądu może zniweczyć jego starania o storpedowanie zarzutu przedawnienia. Im więcej czasu minie od przedawnienia do chwili wniesienia pozwu do sądu, tym trudniej zwalczyć zarzut przedawnienia.

Brak wiedzy nie pomoże

Pracownicy dość często powołują się na brak wiedzy o terminach przedawnienia jako przyczynę braku wniesienia pozwu w odpowiednim czasie. Okoliczność ta z pewnością nie jest wystarczająca, aby skorzystanie przez szefa z zarzutu przedawnienia zostało uznane za stanowiące nadużycie prawa.

Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Toruniu

podstawa prawna: art. 8, art. 291 § 1 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn. DzU z 2014 r., poz. 1502 ze zm.)

masz pytanie, wyślij e-mail, tygodnikpraca@rp.pl

Do zapamiętania

- Termin przedawnienia roszczeń ze stosunku pracy to trzy lata liczone od daty ich wymagalności.

- Przedawniają się zarówno roszczenia majątkowe (wynagrodzenie za pracę, wynagrodzenie za nadgodziny, ekwiwalent za niewykorzystany urlop, odprawa itd.), jak i niemajątkowe (np. udzielenie urlopu).

- Można zrzec się korzystania z przedawnienia, ale dopiero kiedy roszczenie jest już przedawnione; wcześniejsze zrzeczenie jest nieważne.

- Przedawnieniu nie ulegają m.in. roszczenia o: ustalenie i sprostowanie protokołu powypadkowego, ustalenie stosunku pracy.

Mocne usprawiedliwienie

Powołanie się na zasady współżycia społecznego w kontekście przedawnienia nie zawsze musi być związane z negatywną oceną zachowania osoby zobowiązanej do świadczenia, czyli pracodawcy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 12 lutego 2009 r., III CSK 272/08). Przedawnienie roszczenia może bowiem nastąpić w sytuacji, w której nie czynił on żadnych starań, aby do niego doszło, natomiast po stronie etatowca leżały obiektywnie istniejące przyczyny uniemożliwiające mu dochodzenie roszczenia. Najczęściej chodzi tu o chorobę i to taką, która występowała przez dłuższy czas. Jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że do podważenia przedawnienia nie wystarczy powołanie się przez pracownika na ogólnie zły stan zdrowia. Usprawiedliwieniem dla przekroczenia ustawowego terminu dochodzenia roszczeń może być zatem np. wielomiesięczny jego pobyt w szpitalu bezpośrednio przed upływem przedawnienia, czy obłożna choroba trwająca kilka miesięcy poprzedzających ten termin.

- Pracownik pozwał spółkę o zapłatę niewypłaconej mu premii. Pozwana podniosła zarzut przedawnienia, ponieważ od nabycia prawa do premii minęły trzy lata. Etatowiec twierdzi jednak, że przychodził wielokrotnie do szefa, który zwodził go obietnicą wypłaty nagrody tak długo, aż w końcu doszło do przedawnienia roszczenia. Jego zdaniem jest to niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Czy sąd może uznać ten zarzut za zasadny? – pyta czytelnik.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego