Wypadek przy pracy nie zawsze z odszkodowaniem - wyrok SN

Do zastosowania odpowiedzialności pracodawcy za wypadek przy pracy w związku z prowadzeniem przedsiębiorstwa wprowadzanego w ruch za pomocą sił przyrody nie wystarcza, aby przedsiębiorstwo bezpośrednio wykorzystywało elementarne siły przyrody (energię elektryczną, gaz, parę, paliwa płynne itp.). Współcześnie trudno bowiem znaleźć zakład pracy, w którym nie są wykorzystywane energia elektryczna, paliwa płynne lub energia cieplna, mające swoje źródło w siłach przyrody. Inaczej rzecz ujmując, samo użycie w przedsiębiorstwie poszczególnych maszyn zaopatrzonych w silniki (np. elektryczne, spalinowe) lub urządzeń, w których wykorzystywane są siły przyrody, nie daje jeszcze podstawy do zastosowania art. 435 § 1 kodeksu cywilnego.

Publikacja: 21.03.2019 04:40

Wypadek przy pracy nie zawsze z odszkodowaniem - wyrok SN

Foto: Fotolia

Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 27 września 2018 r. (III PK 77/17).

Gdy pracownik w trakcie odkopywania fundamentu bloku uderzył nogą w łopatę, trafił na twardy opór. Poczuł ostry ból w kręgosłupie i zaczął tracić czucie w lewej ręce i nodze. W osobnym postępowaniu sąd uznał to zdarzenie za wypadek przy pracy.

Czytaj także: Gwałt na poligonie to wypadek na służbie - wyrok Sądu Okręgowego

Lekarz orzecznik uznał byłego pracownika za częściowo niezdolnego do pracy na skutek wypadku przy pracy. Stwierdził ponadto, że od kilku lat chorował on na schorzenie kręgosłupa, powodujące ból i drętwienie kończyn. Natomiast przeciążenie, jakiego doznał w trakcie odkopywania fundamentów, było czynnikiem wyzwalającym nasilenie objawów.

W związku z dolegliwościami, które nasiliły się za sprawą wypadku przy pracy, były pracownik domagał się 20 000 zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, będącą skutkiem prowadzenia przedsiębiorstwa wprowadzanego w ruch za pomocą sił przyrody.

Sąd I instancji przyznał mu zadośćuczynienie w wysokości 10 000 zł. Stwierdził, że jest ono adekwatne do rozmiaru krzywdy i okoliczności, w jakich ona powstała. Ponadto wskazał w wyroku, że pracodawca prowadził przedsiębiorstwo wprowadzane w ruch za pomocą sił przyrody, w związku z czym oparł swoje orzeczenie na art. 435 § 1 k.c.

Sąd odwoławczy podtrzymał wyrok sądu I instancji. Uznał, że pracodawca ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, ponieważ prowadzi na własny rachunek przedsiębiorstwo wprowadzane w ruch za pomocą sił przyrody.

Pracodawca złożył do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną, zarzucając m.in. błędne uznanie, że prowadził zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody. SN uwzględnił skargę i uchylił zaskarżony wyrok w zakresie nią objętym. Przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sąd II instancji. SN wskazał przede wszystkim, że aby zakwalifikować dany zakład jako wprowadzany w ruch za pomocą sił przyrody, konieczne jest, aby jego istnienie i praca uzależnione były od wykorzystania sił przyrody, a nie jedynie, aby siły te były wykorzystywane.

Paweł Sych radca prawny w kancelarii Raczkowski Paruch w biurze w Katowicach

Odpowiedzialność prowadzącego przedsiębiorstwo, opisana w art. 435 k.c., uzasadniona jest uzależnieniem działania przedsiębiorstwa od sił, które ze względu na trudność w ich opanowaniu sprowadzają zagrożenie dla otoczenia. Stąd też odpowiedzialność ta oparta jest na ryzyku, a nie na winie. Warunkiem koniecznym do przypisania takiej odpowiedzialności jest prowadzenie przedsiębiorstwa wprowadzanego w ruch za pomocą takich sił.

Do przypisania takiej odpowiedzialności nie jest wystarczające, że dany zakład wykorzystuje w swojej działalności takie siły, jak chociażby energię elektryczną. Przy obecnym poziomie rozwoju niemal każde przedsiębiorstwo lub zakład wykorzystują maszyny i urządzenia zasilane energią elektryczną. Nie oznacza to jednak, że ponoszą one odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Nie chodzi więc o przedsiębiorstwo, które jedynie wykorzystuje do realizacji części zadań ruch urządzeń wprawianych w ruch za pomocą sił przyrody, lecz o takie przedsiębiorstwo, które jest wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody jako całość.

Kryteria kwalifikujące, czy dany zakład jest wprowadzany w ruch za pomocą sił przyrody, mają charakter ocenny, zmienny w czasie i zawsze należy je odnosić do istoty działalności konkretnej firmy. Problem trzeba analizować również w świetle rozwoju techniki, mając na względzie szerokie posługiwanie się w społeczeństwie urządzeniami wprawianymi w ruch siłami przyrody w życiu codziennym, w szczególności za pomocą elektryczności.

Do typowych przedsiębiorstw wprowadzanych w ruch za pomocą sił przyrody należą takie zakłady jak huty, elektrownie czy elektrociepłownie. Nie dotyczy to natomiast tych zakładów, które wykorzystują urządzenia zasilane energią elektryczną tylko do realizacji poszczególnych zadań. Taka właśnie sytuacja miała miejsce w przedmiotowej sprawie.

Jest to o tyle istotne, że w przypadku przedsiębiorstwa wprowadzanego w ruch za pomocą sił przyrody odpowiedzialność nie jest oparta na zasadzie winy. W praktyce oznacza to, że pracodawca odpowiada za szkody bez względu na to, czy zdarzenie zostało spowodowane z jego winy, czy też nie. Tak ważnej modyfikacji reguł dotyczących odpowiedzialności nie można interpretować rozszerzająco. Musi być traktowana wąsko jako sytuacja wyjątkowa.

Ten model odpowiedzialności związany jest przede wszystkim z zagrożeniem, jakie powoduje wykorzystywanie sił przyrody, nad którymi zapanowanie jest utrudnione i które mogą spowodować znaczne szkody. W związku z tym pracodawca, który opiera swój zakład na takich siłach, musi się liczyć z podwyższonym ryzykiem związanym z ich wykorzystywaniem i odpowiedzialnością za negatywne skutki ich wykorzystywania.

Gdyby natomiast przyjąć koncepcję przeciwną – co słusznie zauważył SN – należałoby uznać, że niemal każdy pracodawca odpowiada na zasadzie ryzyka za szkody, których pracownik doznał w miejscu pracy. Nie sposób znaleźć obecnie pracodawcę, który nie wykorzystywałby m.in. energii elektrycznej, chociażby do zasilania sprzętu komputerowego czy też poszczególnych maszyn lub narzędzi. Nie oznacza to jednak, że mamy wówczas do czynienia z odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka. Dlatego też w mojej ocenie wyrok SN należy przyjąć z aprobatą. Wskazuje on bowiem, że powoływanie się pracowników na odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie ryzyka należy uznać jedynie w wyjątkowych przypadkach. Ponadto to na pracowniku ciąży obowiązek wykazania, że dany zakład jest wprowadzany w ruch za pomocą sił przyrody, jak również, że szkoda została spowodowana tym ruchem.

Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 27 września 2018 r. (III PK 77/17).

Gdy pracownik w trakcie odkopywania fundamentu bloku uderzył nogą w łopatę, trafił na twardy opór. Poczuł ostry ból w kręgosłupie i zaczął tracić czucie w lewej ręce i nodze. W osobnym postępowaniu sąd uznał to zdarzenie za wypadek przy pracy.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów