Istotą przerywanego systemu czasu pracy jest podzielenie dobowego wymiaru czasu pracy na dwie części. Pomiędzy nimi wprowadza się przerwę, która nie jest wliczana do czasu pracy. Może być ona tylko jedna w ciągu dnia i nie może przekraczać 5 godzin. Ta maksymalna długość nie jest przypadkowa – chodzi o to, żeby zagwarantować pracownikowi 11 godzin nieprzerwanego wypoczynku dobowego (8 godzin pracy + 5 godzin przerwy + 11 godzin wypoczynku = 24 godziny).
Przykład
Pracownik jest zatrudniony w salonie kosmetycznym na pełny etat. Świadczy pracę od poniedziałku do piątku w ramach przerywanego systemu czasu pracy. W pracy musi przebywać od 8 do 12 i od 16 do 20, bo wtedy w salonie jest najwięcej klientek. Taki rozkład czasu pracy jest prawidłowy. Zatrudniony przebywa w pracy średnio 40 godzin tygodniowo, a przerwa trwa 4 godziny. Jednocześnie ma zapewniony co najmniej 11-godzinny dobowy wypoczynek.
Przerywany, ale nie dowolnie
Ze wskazanych wcześniej względów dotyczących obowiązku zapewnienia odpowiedniego wypoczynku, wprowadzenie systemu przerywanego nie może być łączone z systemami czasu pracy, które przewidują wykonywanie czynności służbowych dłużej niż 8 godzin dziennie (np. równoważny czas pracy). Co więcej, szef musi organizować przerwy według z góry ustalonego rozkładu. Innymi słowy ma je planować z odpowiednim wyprzedzeniem. Choć nie jest to jednoznaczne, najbezpieczniej przyjąć, że taki plan ma być sporządzany na okres co najmniej miesiąca i przekazywany zatrudnionym z tygodniowym wyprzedzeniem (art. 129 § 3 k.p.)
Jak wprowadzić
System przerywanego czasu pracy wprowadza się w układzie zbiorowym pracy lub w porozumieniu z zakładową organizacją związkową. Jeżeli nie jest możliwe uzgodnienie treści porozumienia ze wszystkimi organizacjami, pracodawca powinien dogadać się przynajmniej ze związkami reprezentatywnymi.