Okręgowy inspektor pracy w Szczecinie nakazał spółce utworzenie komórki służby BHP w sposób określony w art. 237[11] § 1 kodeksu pracy. Przepis ten zobowiązuje pracodawcę zatrudniającego więcej niż 100 osób do utworzenia własnej służby BHP.
Firma zapewniła, że troskę o BHP powierzyła na podstawie umowy-zlecenia specjaliście zewnętrznemu, prowadzącemu własną działalność gospodarczą. Jego kwalifikacje potwierdził inspektor pracy podczas przeprowadzanej kontroli. W związku z nakazem spółka złożyła jednak do urzędu pracy ofertę pracy na stanowisko behapowca. Po miesiącu urząd pracy poinformował spółkę, że nie może zrealizować oferty. W rejestrze osób bezrobotnych nie figurują bowiem osoby z kwalifikacjami określonymi w ofercie.
Spółka wyjaśniła, że już poprzednio próbowała znaleźć specjalistę, który wykonywałby zadania służby BHP na podstawie umowy o pracę. Niestety, okazało się, że specjaliści z wymaganymi kwalifikacjami nie są zainteresowani pracą na pełny etat.
– Prowadząc działalność gospodarczą, mogą obsługiwać kilka zakładów pracy jednocześnie i więcej zarabiać – twierdziła firma. – Stanowisko inspektora pracy dotyczące zatrudnienia etatowego specjalisty do komórki służby BHP całkowicie odbiega od realiów lokalnego rynku pracy – argumentowała w skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie.
Okręgowy inspektor pracy przypomniał, że zgodnie z przepisami kodeksu pracy i unijną dyrektywą nr 89/391/EWG spółka zatrudniająca – jak tutaj 126 osób – jest zobowiązana utworzyć własną służbę BHP. Zastępując własną służbę zewnętrzną, nie może kierować się innymi przesłankami niż wymienione w kodeksie pracy. Nie może to też być spowodowane dążeniem do zmniejszenia kosztów służby bhp.