Zakaz handlu w niedziele a pensje i etaty

Tylko wydłużenie pracy w piątki i soboty pozwoli utrzymać zatrudnienie w małych sklepach.

Aktualizacja: 09.03.2018 11:53 Publikacja: 08.03.2018 17:10

Zakaz handlu w niedziele a pensje i etaty

Foto: AdobeStock/MRPiPS

Zakaz handlu w niedziele i święta, który faktycznie obowiązywać zaczyna od najbliższej niedzieli 11 marca, już teraz powoduje ogromne zamieszanie w sklepach. Większość placówek handlowych otwartych dotychczas przez cały tydzień będzie bowiem musiała zgasić światło na ten dzień.

– Takie rozwiązania powodują konieczność zmiany grafików czasu pracy zatrudnionych, niejednokrotnie przejście na inny system czasu pracy lub nawet ograniczenie zatrudnienia w przypadku największych sieci handlowych. Ograniczenie dni, w których pracownicy mogą świadczyć pracę w sklepach, spowoduje powstanie u pracodawcy nadwyżki puli czasu pracy, jaką dysponuje on u każdego zatrudnionego – mówi Aleksander Kuźniar, specjalista w zakresie prawa pracy.

Nowy pracy

Przykładowo w sklepie, w którym na jednej zmianie jest 10 osób, po zmniejszeniu liczby dni, w których sklep jest otwarty z siedmiu do sześciu, zbędny staje się jeden pracownik. Jedynym rozwiązaniem, aby zachował pracę, jest wydłużenie godzin otwarcia sklepu w inne dni i zmiana grafików wszystkich pracowników.

A to może być całkiem skomplikowane przedsięwzięcie. Rozwiązaniem jest bowiem wprowadzenie równoważnego systemu czasu pracy pozwalającego na wydłużenie dniówki pracownika do 12 godzin lub skrócenie jej poniżej 8 w razie takiej potrzeby. Do lepszego zarządzania czasem pracy w sklepach przydałoby się takiemu przedsiębiorcy wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy. Podobny efekt można osiągnąć, wprowadzając system zmianowy czasu pracy, a jeśli taki system już obowiązuje w sklepie, to dostosowując go do dłuższych godzin otwarcia sklepu. System zmianowy jest jednak sztywniejszy, bo dniówka pracownika zawsze musi wynosić 8 godzin, trudniej więc dopasować taki system organizacji czasu pracy do nowych potrzeb.

rp.pl

– Nie wiadomo, czy wydłużenie czasu pracy w inne dni będzie tak opłacalne jak dotychczasowy handel w niedziele. Z tego powodu może dojść do obniżenia wymiaru czasu pracy, a co za tym idzie, wynagrodzeń pracowników, jak również do redukcji etatów – mówi Marcin Szlasa-Rokicki, radca prawny, associate w zespole prawa pracy kancelarii Bird & Bird. – Problem ten może dotknąć nie tylko handlowców, ale i tych, których biznes jest w pewnym stopniu od handlu zależny. Do tej grupy należą zarówno firmy współpracujące ze sklepami i magazynami, np. firmy dostawcze, transportowe, jak i prowadzące działalność co prawda dopuszczoną w niedzielę, np. kwiaciarnie czy restauracje, ale posiadające swoje lokale położone w centrach handlowych lub ich okolicy, w których obrót siłą rzeczy spadnie.

Inaczej widzi to Grzegorz Orłowski, radca prawny w Orłowski Patulski Walczak: – Przejście z siedmio- na sześciodniowy cykl funkcjonowania sklepów, matematycznie rzecz ujmując, powinno ograniczyć zapotrzebowanie na pracę i spowodować ograniczenie zatrudnienia przynajmniej o kilka do kilkunastu procent. Powinno zatem zaowocować masowymi zwolnieniami z pracy. W rzeczywistości tak być nie musi i najprawdopodobniej nie będzie – zauważa mec. Orłowski. – O tym bowiem, czy rzeczywiście spadnie zapotrzebowanie na pracowników, przesądzi ich dotychczasowy bilans czasu pracy, w tym w szczególności liczba godzin nadliczbowych, które dotąd „obsadzali". Może to w konkretnych przypadkach oznaczać, że zatrudnienie pozostanie na dotychczasowym poziomie, tyle że spadnie liczba godzin nadliczbowych, a w konsekwencji – wynagrodzenie.

Dwie różne niedziele

Największym problemem, z jakim muszą się zmierzyć teraz przedsiębiorcy posiadający stacjonarne sklepy objęte zakazem handlu w niedziele, a będą teraz otwarte w piątki i soboty od np. 6 rano do 22 wieczorem, są dwie różne definicje niedzieli zawarte w kodeksie pracy i nowej ustawie o zakazie handlu w niedziele i święta.

– W przypadku wykonywania pracy w handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem w niedziele i święta w placówkach handlowych przez niedzielę, zgodnie z nową ustawą o zakazie handlu w niedziele i święta, będziemy uważać 24 godziny pomiędzy 24.00 a 0.00, czyli dobę kalendarzową – komentuje dr Marcin Wujczyk z kancelarii Baran, Książek, Bigaj & Wujczyk. – W przypadku pozostałych pracowników i czynności niezwiązanych z handlem nadal stosować będziemy przepisy z Kodeksu pracy, gdzie praca w niedzielę odbywa się pomiędzy 6.00 a 6.00 dnia następnego. Pracodawca może też skorelować te godziny, wprowadzając w regulaminie pracy analogiczne godziny dla tej grupy pracowników, jak w przypadku godzin wynikających z ustawy o zakazie handlu w niedziele i święta, co jest możliwe w drodze odpowiedniego zapisu w regulaminie pracy.

– Pracownicy handlowi „doczekali się" specjalnej definicji niedzieli, która mając na uwadze moc prawną ustawy o zakazie handlu w niedziele i święta, wyłącza w całości konieczność stosowania dotychczas znanej nam definicji niedzieli wskazanej przez Kodeks pracy – potwierdza Piotr Wojciechowski, radca prawny, znany ekspert prawa pracy. – Nie ma zatem mowy o dwóch niedzielach stosowanych jednocześnie. Aby jednak nie było wątpliwości w tym zakresie, proponuję jak najszybciej zmienić obowiązujące u pracodawcy regulaminy pracy, które przewidują zapisy dostosowane do dotychczasowego brzmienia kodeksu pracy, bez uwzględnienia zmian wprowadzonych ustawą o zakazie handlu w niedziele i święta.

Start w poniedziałek

– Wprowadzenie nowej definicji niedzieli na potrzeby handlu ma jeszcze ten skutek, że nawet bez zmiany regulaminu pracy i w oparciu o znajdującą się w nim regulację, że czas pracy ustalany jest w indywidualnych harmonogramach, nie ma przeszkód prawnych, aby zaplanować dla pracowników handlowych rozpoczęcie dniówki w poniedziałek od godziny 0.15 – dodaje dr Wujczyk z kancelarii Baran, Książek, Bigaj & Wujczyk. – W przypadku pozostałych pracowników także ta praca może być zaplanowana od tej godziny, z tym że do godziny 6.00 będzie to praca w niedzielę. Problem ten można zlikwidować w przyszłości poprzez ustalenie godzin niedzieli dla pracowników niehandlowych od 0.15 w niedzielę do 0.15 w poniedziałek, zgodnie z art. 151(9) par. 2 kp.

Brak jest też w takim przypadku sankcji dla pracodawcy lub jego przedstawicieli. Nie ma bowiem w tej sytuacji naruszenia przepisów prawa. Praca w handlu jest bowiem zakazana w niedzielę tylko do godz. 24.00. Po tej godzinie zakaz już nie obowiązuje.

Zakaz handlu w niedziele i święta, który faktycznie obowiązywać zaczyna od najbliższej niedzieli 11 marca, już teraz powoduje ogromne zamieszanie w sklepach. Większość placówek handlowych otwartych dotychczas przez cały tydzień będzie bowiem musiała zgasić światło na ten dzień.

– Takie rozwiązania powodują konieczność zmiany grafików czasu pracy zatrudnionych, niejednokrotnie przejście na inny system czasu pracy lub nawet ograniczenie zatrudnienia w przypadku największych sieci handlowych. Ograniczenie dni, w których pracownicy mogą świadczyć pracę w sklepach, spowoduje powstanie u pracodawcy nadwyżki puli czasu pracy, jaką dysponuje on u każdego zatrudnionego – mówi Aleksander Kuźniar, specjalista w zakresie prawa pracy.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego