To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, które może mieć zastosowanie także do innych profesji wykonywanych w ramach umowy o pracę.
Kwestia ta wynikła w sprawie o odszkodowanie i zadośćuczynienie za skutki dość poważnego wypadku na budowie, któremu uległ Robert W. z winy pracodawcy. Otóż w chwili gdy wychodził z budowanego budynku, z najwyższego piętra spadła na niego belka przesuwana przez kolegę z budowy. W efekcie doznał obrażeń, które uniemożliwiają mu pracę w zawodzie.
Także nadzorca
Nie było wątpliwości, że na budowie nie przestrzegano zasad BHP, nie zapewniono bezpiecznych dróg przemieszczania się, ale Robert W. pozwał nie tylko pracodawcę, ale też kierowników budowy oraz robót, a także Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji Allianz, w którym wykonujący te samodzielne funkcje techniczne na budowie mają wykupione obowiązkowe ubezpieczenia OC. Takiego ubezpieczenia wymaga ustawa o samorządach zawodowych architektów oraz inżynierów budownictwa oraz rozporządzenie ministra finansów w sprawie ich obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Sądy zasądziły kwotę 170 tys. zł i rentę od pozostałych pozwanych, ale Robert W. domagał się zasądzenia jej także od Allianz, najwyraźniej po to, by mieć większą gwarancję zapłaty.
Sąd Okręgowy w Kielcach oddalił pozew w stosunku to tego towarzystwa, uznając, że w tej sytuacji nie ma zastosowania art. 120 § 1 kodeksu pracy, który mówi, że w razie wyrządzenia szkody osobie trzeciej przez pracownika wykonującego swoje obowiązki zobowiązany do jej naprawienia jest wyłącznie pracodawca. Sąd Apelacyjny w Krakowie był innego zdania i żądaną kwotę zasądził także od Allianz. Wskazał, że obaj inżynierowie pełnili samodzielne funkcje w budownictwie, i to w związku z tymi obowiązkami byli ubezpieczeni od OC, zatem towarzystwo ubezpieczeniowe za nich odpowiada.