Rz: Czy są już wytyczne dla inspektorów pracy, by wiedzieli, jak prowadzić kompleksowe kontrole w małych i średnich firmach?
Roman Giedrojć: Właśnie kończymy prace nad nimi. Chciałbym, aby kontrole na nowych zasadach mogły się zacząć od 1 marca.
Założenie jest takie, że kontrole mają być informacyjne. Ze statystyk inspekcji wynika jednak, że właśnie w małych firmach jest najwięcej nieprawidłowości. Nowa akcja pańskiego autorstwa może się skończyć falą mandatów.
Kontrole te mają być swego rodzaju audytem, formą pomocy inspektorów dla pracodawców. W takich firmach nie ma pieniędzy na zatrudnianie specjalistów od BHP czy prawników. Mandat w takich przypadkach to będzie ostateczność. Zakładam, że niewiele kontroli na nowych zasadach skończy się nałożeniem mandatu. Stanie się tak, gdy inspektor stwierdzi rażące naruszenie przepisów BHP, także np. zaległości w wypłacie wynagrodzeń, nielegalne zatrudnienie lub gdy kontrola będzie następstwem wypadku przy pracy.
Są jednak sytuacje, gdy inspektor nie może zrezygnować z nałożenia mandatu i musi ukarać pracodawcę. Co wtedy?