W wyniku zaniedbań w nadzorze nad pracownikami oraz gotówką, do której mieli nieograniczony i niekontrolowany dostęp, w kasie spółki z o.o. powstało manko na prawie 50 tys. zł.
Po zmianie na stanowisku właściciela i w zarządzie spółki dotychczasowy dyrektor spółki, jej jedyny członek zarządu i właściciel zarazem został pociągnięty do odpowiedzialności materialnej. Nigdy nie sprawdzał stanu firmowej kasy. Nie wprowadził też systemu nadzoru nad dostępem do niej.
Czytaj też: Prezes zarządu spółki zapłaci za nieprawidłowy nadzór
Spółka wystąpiła więc o zwrot tej kwoty w odpowiedzi na roszczenia byłego już prezesa co do wypłaty należnego mu wynagrodzenia.
Sąd rejonowy uznał, że są podstawy do żądania zwrotu pieniędzy, ograniczył jednak kwotę zwrotu do trzykrotności wynagrodzenia prezesa. Sąd rozstrzygnął przy tym kwestię ochrony pracowniczej, bo jak się okazało, doszło do zawarcia umowy o pracę niezgodnie z przepisami (powinno nastąpić to w formie aktu notarialnego). Sąd uznał jednak, że kodeks pracy ma tu zastosowanie, bo umowa została zawarta w sposób konkludentny, przez wykonanie jej w praktyce.