Poczta Polska miała rozstać się z jedną z protestujących jeszcze przed wydarzeniami na pl. Powstańców Warszawy. Oficjalnym powodem była likwidacja jej stanowiska. Znając realia sal rozpraw w sądach pracy, narodowy operator pocztowy musi być bardzo dobrze przygotowany do obrony swoich argumentów. W czasie takich procesów okazuje się bowiem, że zwolniony wygrywa przed sądem odszkodowanie, bo pracodawca nie uzasadnił należycie doboru pracownika do zwolnienia. Szczególnie gdy w czasie procesu okazuje się, że faktyczna przyczyna zwolnienia jest inna niż podana w papierach.
W tym kontekście nie jest już taka ważna forma zatrudnienia zwalnianego. Ciągle najwięcej uprawnień mają pracownicy na etatach z umową na czas nieokreślony. Mogą domagać się nie tylko odszkodowania za bezprawne zwolnienie, ale także przywrócenia przez sąd do pracy. Ale i zwolnieni z kontraktem cywilnoprawnym mogą coraz więcej zdziałać. Wystarczy, że zakwestionują ten kontrakt, gdy praca odbywała się w warunkach zatrudnienia na etacie. Jeśli to się nie uda, mogą żądać rekompensaty za naruszenie ich dóbr osobistych wynikające z rozwiązania kontraktu przed czasem.
Co ważne, prawo nie odbiera przedsiębiorcom prawa do dobierania sobie współpracowników. Mogą ich zwalniać, gdy stracą do nich zaufanie, negatywnie ocenią wyniki ich pracy, albo ulegną presji kontrahentów, którzy odmawiają współpracy z osobą manifestującą odmienne od ich poglądy. Nie daje to zwykle podstawy do natychmiastowego zwolnienia w trybie dyscyplinarnym. Raczej do zwykłego wypowiedzenia czy rozstania za porozumieniem stron.
To z pewnością nie koniec opowieści rozpoczętej protestami na pl. Powstańców Warszawy. Sprawą zainteresował się rzecznik praw obywatelskich, a obrony interesów protestujących podjęli się najlepsi prawnicy. Pracodawcy muszą dobrze rozważyć każdy krok, jaki zamierzają podjąć w najbliższym czasie.