Czy regulamin pracy może uchronić przed płaceniem za nadgodziny?

Za polecenie wykonywania pracy nadliczbowej może być uznane również ciche przyzwolenie przełożonego, który nie sprzeciwia się pozostawaniu pracownika po godzinach. Nie zmienia tego fakt, że firmowy regulamin wymaga pisemnego polecenia takiej pracy.

Publikacja: 09.02.2016 04:45

Czy regulamin pracy może uchronić przed płaceniem za nadgodziny?

Foto: 123RF

Pracownik pozwał mnie o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Uważam to roszczenie za nieuzasadnione. Wiem, że faktycznie realizował pracę w ponadnormatywnym czasie, bo wtedy również przebywałem w firmie i godziłem się na świadczenie przez niego obowiązków służbowych. Zgodnie jednak z regulaminem pracy podwładny powinien otrzymać na piśmie polecenie świadczenia obowiązków po godzinach, a ja takich poleceń nie wydawałem. Czy w tej sytuacji roszczenie pracownika sąd może uznać za zasadne? – pyta czytelnik.

W art. 151 § 1 k.p. zawarta jest definicja pojęcia „praca w godzinach nadliczbowych". Zgodnie z nią jest to praca wykonywana ponad obowiązujące etatowca normy czasu pracy, jak również ta świadczona ponad przedłużony dobowy wymiar czasu pracy, wynikający z obowiązującego podwładnego systemu i rozkładu czasu pracy, gdy jej realizacja jest uzasadniona szczególnymi potrzebami zatrudniającego (pomijam w tym artykule pracę nadliczbową świadczoną w razie konieczności przeprowadzenia akcji ratowniczej w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, ochrony mienia bądź środowiska albo usunięcia awarii). Stosownie zaś do treści art. 151 § 3 i 4 k.p. liczba godzin nadliczbowych wypracowanych przez pracownika w tym przypadku nie może przekroczyć 150 w roku kalendarzowym, chyba że co innego ustalono w układzie zbiorowym pracy, regulaminie pracy albo umowie.

Kodeksowe regułki

Czasem pracy jest natomiast czas, w którym etatowiec pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy (art. 128 § 1 k.p.). Podkreślić tutaj należy, w ślad za wyrokiem Sądu Najwyższego z 10 listopada 2009 r. (II PK 51/09), że czasu przypadającego poza normalnymi godzinami pracy, w którym pracownik, pozostając w dyspozycji pracodawcy w rozumieniu art. 128 § 1 k.p., nie wykonuje pracy, nie wlicza się do czasu pracy w godzinach nadliczbowych (art. 151 § 1 k.p.).

Brak sprzeciwu

Świadczenie przez podwładnego czytelnika obowiązków służbowych w godzinach nadliczbowych niezgodnie z regulaminem pracy, tj. bez stosownego pisemnego polecenia przełożonego, nie uniemożliwia ich kwalifikacji jako nadgodzin. Żaden przepis kodeksu pracy nie zawiera bowiem warunku pisemnego polecenia przez przełożonego realizacji zadań pracowniczych w godzinach nadliczbowych. Nie można zatem przyjąć, aby to kryterium skutecznie wprowadzały postanowienia regulaminu pracy.

Bierne zachowanie zwierzchnika, który jest świadomy, że podwładny został po godzinach, może być równoznaczne z wydaniem polecenia pracy w ponadnormatywnym czasie. W szczególności jako polecenie świadczenia takiej pracy może być zakwalifikowany brak jego sprzeciwu na wykonywanie przez pracownika tych obowiązków. Tak wynika m.in. z wyroku SN z 14 maja 1998 r. (I PKN 122/98). Jedynym warunkiem przyjęcia dorozumianej zgody przełożonego na pracę w godzinach nadliczbowych jest jego świadomość, że podwładny wykonuje taką pracę (zob. wyrok SN z 26 maja 2000 r., I PKN 667/99).

Czytelnik wiedział, że pracownik dłużej zostawał w zakładzie, świadcząc pracę, i godził się na to, tolerując jego obecność w firmie po godzinach. W konsekwencji, mimo braku regulaminowego pisemnego polecenia pracy nadliczbowej, nie można uznać, że podwładny nie wykonywał takiej pracy i że nie przysługuje mu z tego tytułu wynagrodzenie ze stosownym dodatkiem.

Tylko dla porządku

Na uwagę w tym kontekście zasługuje jeszcze jedna teza powołanego wyroku SN z 10 listopada 2009 r. Jak wskazał sąd, „uznaniu za pracę w godzinach nadliczbowych (art. 151 § 1 pkt 1 k.p.) pracy, którą pracodawca zlecił pracownikowi i godził się na jej wykonywanie po normalnych godzinach pracy, nie przeszkadza niezachowanie reguł porządkowych wynikających z regulaminu pracy, uzależniającego podjęcie takiej pracy od pisemnego polecenia przełożonych pracownika lub wymagającego późniejszej akceptacji jej wykonania. Postanowienia regulaminu (...) określają bowiem jedynie pewne porządkowe reguły związane z zarządzeniem i ustaleniem wykonania pracy w godzinach nadliczbowych, których naruszenie przez pracownika lub pracodawcę nie może przekreślać uprawnień pracownika związanych z rzeczywistym wykonaniem takiej pracy".

Odpowiadając zatem na pytanie: w opisanej sytuacji roszczenie pracownika zasługuje na uwzględnienie.

—Anna Borysewicz, adwokat

podstawa prawna: art. 128 § 1, art. 151 § 1, 3 i 4 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn. DzU z 2014 r., poz. 1502 ze zm.)

Pracownik pozwał mnie o wypłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Uważam to roszczenie za nieuzasadnione. Wiem, że faktycznie realizował pracę w ponadnormatywnym czasie, bo wtedy również przebywałem w firmie i godziłem się na świadczenie przez niego obowiązków służbowych. Zgodnie jednak z regulaminem pracy podwładny powinien otrzymać na piśmie polecenie świadczenia obowiązków po godzinach, a ja takich poleceń nie wydawałem. Czy w tej sytuacji roszczenie pracownika sąd może uznać za zasadne? – pyta czytelnik.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów