Instytucję ruchomego czasu pracy wprowadziła do kodeksu pracy ustawa nowelizacyjna z 12 lipca 2013 r. (DzU z 2013 r., poz. 896). Przy poprawnym stosowaniu tej formuły ponowne rozpoczęcie pracy w tej samej dobie pracowniczej (w ciągu kolejnych 24 godzin) nie stanowi nadgodzin. To z kolei spora oszczędność dla firm stosujących ruchomy czas pracy. Jednak jego niewłaściwe stosowanie generuje poważne ryzyko.
Dwie formy
Co konkretnie oznacza ruchomy czas pracy? Wyjaśnia to dodany art. 1401 k.p. Przewiduje dwie formy uelastycznienia. Pierwsza pozwala pracodawcy ułożyć grafiki w taki sposób, aby pracownik w kolejnych dniach rozpoczynał pracę o różnych godzinach.
Przykład
Pracodawca decyduje, że jego sklep chemiczny będzie w środy otwarty wcześniej niż w pozostałe dni tygodnia. W tym celu ustala z przedstawicielami pracowników ruchomy rozkład, który przewiduje pracę w środy od 8 do 16, a w pozostałych dniach tygodnia od 10 do 18. Mimo że między 10 we wtorek a 8 w środę są 22 godziny (mniej niż trwa doba pracownicza), nie dojdzie do pracy nadliczbowej.
Zgodnie z drugą formą szef może ustalić przedziały czasu, w których etatowiec powinien rozpocząć pracę. Co istotne, to sam zatrudniony decyduje o tym, kiedy przyjdzie do biura czy fabryki w zakresie określonych przez pracodawcę widełek. Rozwiązanie to pozwala pogodzić pracę z pozostałymi obowiązkami, np. opieką nad dzieckiem. Jest ono nowoczesne i wychodzi naprzeciw potrzebom rynku. Sprzyja również zachowaniu coraz popularniejszej zasady work – life balance.
Przykład
Na wniosek grupy zatrudnionych w podstawowym systemie czasu pracy pracodawca ustala, że mogą oni rozpoczynać pracę od poniedziałku do piątku od 7 do 10. Podwładni samodzielnie decydują, o której godzinie zaczną wypełniać obowiązki służbowe w poszczególnych dniach (skończą je odpowiednio po ośmiu godzinach).