Polacy na L4 - ZUS skontrolował i wstrzymał zasiłki

Blisko pół miliona kontroli i ponad 31 mln zł wstrzymanych świadczeń chorobowych – to bilans kontroli zwolnień lekarskich, którą ZUS przeprowadził w 2018 r. Łącznie kwota obniżonych i cofniętych świadczeń przekroczyła 195 mln zł. Jak kontrolowani tłumaczyli wykorzystywanie L4 niezgodnie z celem?

Aktualizacja: 01.02.2019 12:25 Publikacja: 01.02.2019 11:07

Polacy na L4 - ZUS skontrolował i wstrzymał zasiłki

Foto: Fotolia

Zgodnie z ustawowymi uprawnieniami Zakład Ubezpieczeń Społecznych kontroluje prawidłowość orzekania o czasowej niezdolności do pracy oraz prawidłowość wykorzystywania zwolnień lekarskich.

- Każde zwolnienie jest zwolnieniem od wykonywania jakiejkolwiek pracy zarobkowej oraz wszelkich czynności, które mogą utrudnić powrót do zdrowia. Zwolnienie nie może też pełnić roli swoistego urlopu. Pracownik, który w czasie trwania zwolnienia lekarskiego wykonuje pracę zarobkową lub wykorzystuje to zwolnienie niezgodnie z jego celem, musi liczyć się z tym, że straci prawo do zasiłku chorobowego - podkreśla ZUS.

Na chorobowym do wróżki i na rozprawę

W 2018 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadził 496,3 tys. kontroli osób mających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy. Były to zarówno kontrole orzekania o niezdolności do pracy, czyli weryfikacja czy osoba chora jest nadal chora, jak i kontrole wykorzystania zwolnień. W konsekwencji ZUS wydał 32,6 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych na kwotę 31,2 mln zł. Najwięcej decyzji wstrzymujących wypłatę świadczeń, bo blisko 3,5 tys., zapadło w dwóch łódzkich oddziałach ZUS. Ponad 2,7 tys. decyzji zostało wydanych na terenie działania trzech warszawskich oddziałów ZUS.

Niektóre osoby na zwolnieniach lekarskich pracownicy ZUS próbowali odwiedzić w domach. Nieobecni składali później rozmaite wyjaśnienia, często bardzo kreatywne. Jak informuje Dziennik Łódzki, jedna z kontrolowanych osób tłumaczyła swoją nieobecność w domu wizytą u wróżki, żeby dowiedzieć się, czy wyzdrowieje, gdyż lekarz tego nie wiedział. Inny "chory" wyjaśnił, że wyszedł z domu do kolegi na działkę na degustację wina, gdyż trunek ten nie powinien wpływać negatywnie na stan jego zdrowia. Niektórzy mieli pretensje, że nie zostali wcześniej poinformowani o terminie kontroli, gdyż czekaliby na kontrolującego w domu.

Gazeta podaje też przykład pewnego mecenasa, który mimo zwolnienia lekarskiego reprezentował klientów przed sądem.

Kłopoty ma też jedna z mam z województwa łódzkiego, która korzystała z zasiłku opiekuńczego. Dostawała go, gdyż miała opiekować się chorym synem. Kobieta straciła świadczenie, gdyż syn wyjechał na wycieczkę szkolną, a mamy z nim nie było.

Ciekawe tłumaczenia mają także przedsiębiorcy, którzy formalnie są chorzy, a w praktyce nadal wykonują pracę. Jeden z przedsiębiorców był właśnie w takiej sytuacji, a od decyzji ZUS, który nakazał zwrot zasiłku, odwołał się do sądu. Podczas rozprawy zeznał, że działalność była wykonywana przez jego rodzinę: żonę i córkę. Niewiele mu to jednak pomogło: żona bowiem w tym samym czasie również była na zwolnieniu lekarskim, zaś córka na zasiłku macierzyńskim i na dodatek w takim stanie zdrowia, że nie mogła pracować. Inny nieobecny chory zarzekał się, że nie skontaktował się z ZUS-em, gdyż nie miał pojęcia o tym, że kontrolujący u niego byli. Nie zbiły go z tropu zapewnienia pracowników Zakładu, że zostawili mu kartkę z taką informacją. Mężczyzna tłumaczył, że znalazł tylko kopertę, bez żadnego pisma. Swoje wyjaśnienia napisał jednak na... odwrocie pisma z ZUS-u.

Symulanci nie dostaną pieniędzy

Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma również obowiązek obniżyć wysokość świadczeń chorobowych do 100 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia wszystkim tym osobom, którym ustał tytuł do ubezpieczenia. W ubiegłym roku takich spraw było 166,7 tys. a kwota ograniczonych wypłat sięgnęła 160,2 mln zł.

Ubiegły rok był też ostatnim (z uwagi na wprowadzenie elektronicznych zwolnień, tzw. e-ZLA), w którym ZUS obniżał wysokość zasiłku chorobowego i opiekuńczego w przypadku zbyt późnego dostarczenia zwolnienia tj. po 7 dniach. W takim przypadku zasiłek był ograniczany o 25 proc. za każdy dzień opóźnienia. W 2018 roku z tego powodu ZUS obniżył wysokość świadczeń w 52,7 tys. przypadków na łączną kwotę 3,5 mln zł. Od 1 grudnia ubiegłego roku z uwagi na wprowadzone e-zwolnienia obowiązek dostarczenia zwolnienia w ciągu 7 dni stał się nieaktualny.

Łącznie kwota obniżonych i cofniętych świadczeń pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa w całym 2018 roku przekroczyła 195 mln zł.

ZUS przypomina, że możliwość kontrolowania prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich swoich pracowników mają także pracodawcy, którzy zatrudniają ponad 20 osób, gdyż to oni wówczas są płatnikami świadczeń.

Podaj lekarzowi adres, pod którym będziesz chorował

Warto wiedzieć, że od 1 stycznia 2019 r. ubezpieczony ma obowiązek podać osobie wystawiającej zwolnienie adres pobytu w okresie czasowej niezdolności do pracy, jeżeli będzie on inny niż adres udostępniony na profilu informacyjnym wystawiającego zaświadczenie lekarskie lub znajdujący się w dokumentacji medyczne. Jeśli zatem chory ma zamiar wyjechać do rodziny na czas choroby, powinien powiadomić o tym lekarza i podać mu adres, pod którym będzie przebywał podczas zwolnienia.

Ubezpieczony ma także obowiązek poinformować płatnika składek oraz ZUS o zmianie adresu pobytu w trakcie niezdolności do pracy, wskazanego w zaświadczeniu lekarskim, nie później niż w ciągu 3 dni od wystąpienia tej okoliczności. Jest to konieczne w związku z ewentualną  kontrolą prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy i wysyłaniem  zawiadomień o terminie badania przez lekarza. Jeżeli chory nie dopełni tego obowiązku, ZUS przyjmie, że zawiadomienie wysłane na adres podany w zaświadczeniu lekarskim zostało doręczone skutecznie.

Chory czasem może wyjść z domu

Czy pracownik przebywający na zwolnieniu lekarskim z adnotacją "pacjent może chodzić" ma obowiązek przebywać w miejscu zamieszkania lub miejscu pobytu podanym lekarzowi?

Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 12 listopada 2002 r. (III AUa 3189/01) adnotacja "pacjent może chodzić"  upoważnia jedynie do wykonywania zwykłych czynności życia codziennego  np. poruszanie się po mieszkaniu, udanie się na zabieg czy kontrolę lekarską. Komentatorzy dodawali, że w grę wchodzi także wyjście po niezbędne zakupy czy odprowadzenie dziecka do szkoły, z tym zastrzeżeniem, że każdy przypadek trzeba oceniać indywidualnie.

Zgodnie z ustawowymi uprawnieniami Zakład Ubezpieczeń Społecznych kontroluje prawidłowość orzekania o czasowej niezdolności do pracy oraz prawidłowość wykorzystywania zwolnień lekarskich.

- Każde zwolnienie jest zwolnieniem od wykonywania jakiejkolwiek pracy zarobkowej oraz wszelkich czynności, które mogą utrudnić powrót do zdrowia. Zwolnienie nie może też pełnić roli swoistego urlopu. Pracownik, który w czasie trwania zwolnienia lekarskiego wykonuje pracę zarobkową lub wykorzystuje to zwolnienie niezgodnie z jego celem, musi liczyć się z tym, że straci prawo do zasiłku chorobowego - podkreśla ZUS.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami