Już niebawem poznamy szczegóły nowego kodeksu pracy, który powstaje w powołanej przez rząd Beaty Szydło Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. „Rzeczpospolitej" udało się dotrzeć do założeń zmian ważnych dla każdego z 16 mln pracujących obecnie Polaków.
Najważniejsze idą w trzech kierunkach. Przede wszystkim w nowym kodeksie ma zostać zapisane domniemanie istnienia stosunku pracy. Ekspertom chodzi bowiem o to, by z rynku pracy zniknęła większość z miliona funkcjonujących umów-zleceń. Znacząco ma się także zmniejszyć liczba samozatrudnionych. Tacy zewnętrzni współpracownicy nie znikną jednak z polskich firm.
Aby zachęcić przedsiębiorców do stosowania nowych regulacji, eksperci z Komisji Kodyfikacyjnej proponują jednak wiele nowych rozwiązań, które mają odpowiedzieć na zapotrzebowanie polskiego biznesu. Zdają sobie sprawę, że dotychczas zlecenia były stosowane najczęściej tam, gdzie przepisy prawa pracy zbyt sztywno regulowały zasady zatrudnienia.
Bez uzasadnienia
Prawdziwa rewolucja czeka przedsiębiorców zatrudniających do dziesięciu osób. W myśl projektu nie będą musieli uzasadniać zwolnienia pracownika. To ogromne ułatwienie, bo część takich rozstań kończy się obecnie w sądach pracy, które szczegółowo analizują pisemne uzasadnienie wypowiedzenia umowy i często przez niepozorny błąd czy niedostateczne uzasadnienie przywracają zwolnionego do pracy czy przyznają mu wysokie odszkodowanie.
W myśl propozycji ekspertów za takie bezproblemowe rozstanie trzeba będzie zapłacić pracownikowi ekstraodprawę. Będzie ona rosła wraz ze stażem pracy w danej firmie.