- Naszej firmie grożą bardzo wysokie kary umowne za niewywiązanie się z kontraktów. Aby zapewnić wysoką wydajność pracy podwładnych, szef wprowadził do umów o pracę zapisy o karach umownych. Mają one dodatkowo zabezpieczać interesy spółki, gdyby poniosła szkodę na skutek małego zaangażowania pracowników. Etatowcy zgodzili się na te zapisy pod presją szefa. Spółka musiała zapłacić kary kontrahentom i wniosła pozwy przeciwko własnym pracownikom, żądając zapłaty określonych w umowach kar umownych. Czy sąd uwzględni te roszczenia? – pyta czytelnik.
Nie. Takie zapisy umów o pracę są niezgodne z prawem. Zasady odpowiedzialności odszkodowawczej pracowników są określone w sposób wyczerpujący w kodeksie pracy i nie wolno ich modyfikować na niekorzyść zatrudnionych.
Zawieranie w umowach o pracę klauzul pozwalających pracodawcy domagać się od podwładnych kar umownych za niewykonanie lub niewłaściwe wykonanie obowiązków pracowniczych stanowi ewidentną próbę obejścia ograniczenia dopuszczalności dochodzenia odszkodowania od pracowników.
To nie kontrakt
Na zastrzeganie kar umownych pozwala kodeks cywilny. Ich istota sprowadza się do tego, że w przypadku powstania szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego, jej naprawienie nastąpi przez zapłatę określonej sumy, którą stanowi właśnie kara umowna.
Natomiast dopuszczalność zastrzegania kar umownych w umowach o pracę lub w innych umowach zawartych przez strony stosunku pracy zakwestionował Sąd Najwyższy. W wyroku z 8 stycznia 2008 r. (II PK 120/07, OSNP 2009/3-4/40) wyraził pogląd, że przewidziane kodeksem pracy zasady odpowiedzialności podwładnych za szkodę wyrządzoną pracodawcy wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych stanowią odrębną od przewidzianej w kodeksie cywilnym regulację skutków niewykonania tego rodzaju zobowiązania, która w zakresie dotyczącym reguł naprawiania szkody wyrządzonej pracodawcy przez pracownika ma charakter wyczerpujący.