Prawa rodzicielskie a odkładanie urlopu

Rodzice, którzy z różnych powodów odkładają decyzję o kolejnych urlopach albo je zmieniają w trakcie, mogą nieświadomie pozbawić się prawa do dalszej części urlopu – mówi radca prawny.

Publikacja: 15.01.2015 04:30

Przemysław Stobiński

Przemysław Stobiński

Foto: materiały prasowe

Rz: Czy roczne urlopy rodzicielskie okazały się strzałem w dziesiątkę?

Dokładnych danych jeszcze nie publikowano. Dotarłem do informacji, że według szacunków ZUS w połowie 2014 r. z urlopu rodzicielskiego, który przysługuje po półrocznym macierzyńskim, korzystało 121 tys. rodziców. Wygląda więc na to, że rodzice chętnie korzystają z urlopu rodzicielskiego, głównie dlatego, że jest odpłatny.

Obecnie sposób korzystania z tych uprawnień – czy rodzic zwraca się o całość od razu (w trybie art. 1791 k.p.), czy na raty (wnioskując o kolejne części urlopowych uprawnień) – ma kluczowe znaczenie zarówno przy możliwości późniejszej zmiany w opiece, jak i rezygnacji z niej. Przydałyby się tu bardziej elastyczne zasady. Może warto byłoby zrezygnować z tego dualizmu trybów wybierania rodzicielskich uprawnień?

Ten dualizm jest częściowo efektem trwającej kilka lat ewolucji przepisów o urlopach związanych z rodzicielstwem. Kolejne zmiany dopasowywano do regulacji, która tak długich urlopów nie przewidywała. W rezultacie obowiązuje regulacja skonstruowana bardzo kazuistycznie, która nie sprawdza się w praktyce.

Odnoszę też wrażenie, że przepisy ostatniej nowelizacji konstruowano, kierując się głównie wygodą ZUS i służb kadrowych u tych pracodawców, którzy zajmują się wypłatą zasiłków macierzyńskich, a nie samych rodziców. Rodzice, którzy z różnych powodów odkładają decyzję o kolejnych urlopach albo je zmieniają w trakcie, mogą nieświadomie pozbawić się prawa do dalszej części urlopu. Na przykład pracownica, która zrezygnuje z części dodatkowego urlopu macierzyńskiego, nie może później postanowić o powrocie do opieki nad dzieckiem na okres urlopu rodzicielskiego, jeżeli ojciec dziecka nie wykorzystał pozostałej części dodatkowego urlopu macierzyńskiego. Przepisy uzależniają prawo do urlopu rodzicielskiego od wykorzystania dodatkowego urlopu macierzyńskiego w pełnym wymiarze.

Przepisy nie regulują również przypadków, gdy jedno z rodziców jest pracownikiem, a drugie prowadzi działalność lub pracuje na zlecenie. Rezygnacja matki zatrudnionej na etacie z części urlopu na rzecz samozatrudnionego ojca w zasadzie uniemożliwia jej powrót do opieki nad dzieckiem w późniejszym terminie. Przepisy wymagają, aby urlop przypadał bezpośrednio po urlopie, z którego korzystał drugi rodzic. Tymczasem samozatrudnieni, choć mają prawo do zasiłku za okres opieki nad dzieckiem, formalnie z urlopu nie korzystają.

Problemem są też czasem zasady dotyczące wypłaty wyrównania zasiłku macierzyńskiego w przypadku rezygnacji z wybierania całego, tzw. rocznego urlopu rodzicielskiego.  Rodzice, którzy się rozmyślą i zdecydują, że rezygnują tylko z jego części, nie mogą liczyć na wyrównanie zasiłku macierzyńskiego. Kodeks pracy pozwala zrezygnować zarówno z całego wymiaru urlopu rodzicielskiego, jak i z jego części pracownicy, która złożyła wniosek o wybranie wszystkich rodzicielskich uprawnień w trybie art. 1791 k.p., ale przepisy zapewniają wypłatę wyrównania tylko w razie rezygnacji z całego urlopu rodzicielskiego (pełnego, 26-tygodniowego wymiaru). Czy to dobra zasada?

Rzeczywiście rodzice, którzy najpierw zdecydowali, że będą korzystać z pełnych 52 tygodni urlopu (i przez pierwsze 26 tygodni otrzymywali zasiłek w wysokości 80 proc. podstawy), a po rozpoczęciu urlopu rodzicielskiego postanowili go jednak skrócić, nie mogą liczyć na wyrównanie zasiłku do 100 proc. Skrócenie urlopu takim rodzicom może się po prostu nie opłacać. To kolejny przykład, gdzie przepis służy raczej interesom ZUS niż samym pracownikom.

Pojawiały się pomysły, żeby wprowadzić nieprzenaszalną, oczywiście fakultatywną, część urlopu rodzicielskiego dedykowaną do wykorzystania tylko pracownikowi – ojcu. Czy to dobry pomysł?

Urlop rodzicielski, jak sama nazwa wskazuje, powinien być uprawnieniem obojga rodziców. To oni powinni mieć prawo decydować, które z nich zostanie z dzieckiem w domu. Uzależnianie kontynuacji płatnego urlopu od tego, że dzieckiem zajmuje się ojciec, a nie matka, jest niezrozumiałe i niepotrzebne. Czy pomysłodawca myślał o takich przypadkach, gdy ojciec pozostaje nieznany, nie przyznaje się do dziecka albo umrze? Czy matka nie powinna mieć prawa do pełnego urlopu rodzicielskiego w takiej sytuacji? Urlop rodzicielski wprowadzano po to, aby ułatwić pracującym podjęcie decyzji o założeniu rodziny, a nie decydować za nich, kto ma zostać z dzieckiem w domu.

Jesienią minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał na konieczność uproszczenia procedur. Mówił o potrzebie scalenia urlopu macierzyńskiego, dodatkowego i rodzicielskiego, ponieważ jego wyróżnianie jako nowego rozwiązania nie ma już sensu. Czy ten pomysł ma szansę na realizację? Jak mógłby funkcjonować w praktyce?

Przepisy są tak skonstruowane, że skorzystanie z urlopu rodzicielskiego jest możliwe tylko wtedy, gdy matka wcześniej korzystała z urlopu macierzyńskiego i dodatkowego urlopu macierzyńskiego, ewentualnie na zmianę z ojcem dziecka. To rozwiązanie nie jest korzystne dla pracujących ojców, gdyż ich uprawnienie do urlopu zależy od tego, czy matka mogła z urlopu skorzystać. Jeśli więc kobieta prowadzi działalność gospodarczą, a więc formalnie nie ma prawa do urlopu, tylko dostaje zasiłek, ojciec dziecka, który jest zatrudniony na umowie o pracę, nie może ubiegać się o urlop rodzicielski. Podobnie, jeśli matka nie skorzysta albo zrezygnuje z części dodatkowego urlopu macierzyńskiego, a ojciec dziecka nie złoży na czas wniosku o taki urlop, nie będzie mógł skorzystać także z urlopu rodzicielskiego. Nie byłoby tych problemów, gdyby chodziło o jeden urlop.

Najrozsądniejsze byłoby wprowadzenie minimalnego urlopu macierzyńskiego dla matek (na czas połogu) i urlopu rodzicielskiego, do którego prawo przysługiwałoby niezależnie obojgu rodzicom. Prawo do urlopu rodzicielskiego powinno przysługiwać ojcu zawsze wtedy, gdy był objęty ubezpieczeniem chorobowym w momencie narodzin dziecka, bez względu na to, czy matka była ubezpieczona, miała prawo do urlopu macierzyńskiego lub z niego korzystała.

Jakie jeszcze rodzicielskie przepisy należałoby zmienić?

Dobrym rozwiązaniem byłoby umożliwienie rodzicom skorzystania z części urlopu rodzicielskiego, gdy podejmą pracę już po narodzinach dziecka, ale przed upływem roku od narodzin. W tej chwili rodzice, którzy podejmują pracę po urodzinach dziecka, nie mogą skorzystać choćby z części uprawnień rodzicielskich, które przysługują kolegom zatrudnionym w momencie narodzin dziecka.

Warto się też zastanowić nad uproszczeniem zasad wypłaty zasiłków macierzyńskich. Może zamiast wyrównania pobranych wcześniej zasiłków należałoby wprowadzić zasadę, że za każdy tydzień urlopu rodzic otrzymuje określoną stawkę świadczenia.

Rozmowa z radcą prawnym, Przemysławem Stobińskim  Senior Associate w CMS Cameron McKenna rozmawiała Anna Abramowska

Rz: Czy roczne urlopy rodzicielskie okazały się strzałem w dziesiątkę?

Dokładnych danych jeszcze nie publikowano. Dotarłem do informacji, że według szacunków ZUS w połowie 2014 r. z urlopu rodzicielskiego, który przysługuje po półrocznym macierzyńskim, korzystało 121 tys. rodziców. Wygląda więc na to, że rodzice chętnie korzystają z urlopu rodzicielskiego, głównie dlatego, że jest odpłatny.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona