Przetwarzanie danych osobowych dotyczących skazania za przestępstwa podlega szczególnym rygorom. Informacje o wyrokach skazujących są szczególnie chronione jako dane wrażliwe. Postanowienia Rozporządzenia ogólnego o ochronie danych osobowych (znanego jako RODO) pozwalają na pozyskiwanie, gromadzenie i przetwarzanie takich danych tylko na podstawie wyraźnego przepisu prawa unijnego i krajowego. Wymagane jest też, żeby takie przetwarzanie odbywało się pod nadzorem władz publicznych.
Czytaj także: Wyższe kary dla pedofilów w sieci
Do niedawna jedynym rejestrem, w którym były gromadzone dane dotyczące wyroków skazujących za przestępstwa, przestępstwa skarbowe i niektóre wykroczenia, był Krajowy Rejestr Karny. Dostęp do niego przysługuje tylko tym osobom, które chcą sprawdzić, czy same w nim występują, a także organom władzy oraz samorządom terytorialnym. Pracodawca albo inna osoba zainteresowana „cudzą" karalnością nie może samodzielnie uzyskać odpisu z KRK. Żądać go zaś może tylko na podstawie wyraźnego przepisu prawa.
Rejestr przestępców seksualnych...
Jednak ponad rok temu, 1 października 2017 r., weszła w życie ustawa z 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym (tekst jedn. DzU z 2018 r., poz. 405; dalej: ustawa). Na jej mocy utworzono Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym (dalej: rejestr). Gromadzone są w nim dane osób skazanych za większość przestępstw przeciwko wolności seksualnej człowieka, w tym za zgwałcenie, obcowanie seksualne z małoletnim poniżej lat 15, nawiązanie z takim małoletnim kontaktu internetowego w celu skłonienia go do obcowania, prezentowanie treści pornograficznych czy zmuszanie do prostytucji.
Szczególnym celem rejestru jest ochrona małoletnich, którzy nie ukończyli 15 lat. Dlatego zamieszcza się w nim dane sprawców wszystkich przestępstw seksualnych popełnionych na ich szkodę.