- Spółka, oszczędzając na kosztach płacowych, wyodrębniła w swojej strukturze organizacyjnej spółkę zależną. Ta zatrudniała pracowników spółki matki na podstawie umów zlecenia. Po godzinach pracy wykonywali oni te same czynności, za które nie otrzymywali wynagrodzenia za nadgodziny, tylko kwoty wynikające z umów zlecenia. Teraz te osoby domagają się ustalenia istnienia stosunku pracy w zakresie wszystkich prac, które wykonywały. Czy możemy się bronić podnosząc, że nawet jeśli umowy zlecenia były nieważne, to osoby te pracowały w ramach drugiego stosunku pracy nawiązanego z innym pracodawcą? To umożliwiłoby nam obronę przed zapłatą dodatków za nadgodziny. – pyta czytelnik.
Nie.
Tamę tego rodzaju praktykom od kilku lat stawia Sąd Najwyższy. Wyrazem tego jest także jedno z najnowszych orzeczeń z 15 marca 2018 r. (I PK 369/16). SN stanowczo w nim stwierdził, że pracodawcą pracownika jest tylko jeden podmiot określony w art. 3 k.p., a w konkretnym (indywidualnym) stosunku pracy po stronie podmiotu zatrudniającego nie występuje wielość pracodawców ani innych cywilnoprawnych podmiotów zatrudniających.
Czytaj także: Jak obliczyć wynagrodzenie za nadgodziny przepracowane pod przykrywką zlecenia?
Nadużycie osobowości prawnej...
W tym samym wyroku SN zauważył, że umowa zlecenia nie rodzi stosunku obligacyjnego, gdy nie są realizowane ani obowiązki zleceniodawcy, ani na jego rzecz obowiązki zleceniobiorcy, a praca, o której mowa w spornej umowie cywilnoprawnej, jest realizowana w ramach stosunku pracy nawiązanego z innym podmiotem, a zwłaszcza z podmiotem „zależnym".