Projekt nowelizacji kodeksu pracy wprowadzający na stałe do przepisów możliwość pracy zdalnej budzi ogromne emocje wśród pracodawców, którzy już za kilka miesięcy będą musieli wdrożyć go w życie. Obawiają się, że zamiast utrzymać nowe możliwości wymuszone przez pandemię koronawirusa, nowelizacja utrudni albo wręcz uniemożliwi świadczenie pracy z domu czy innego dogodnego dla pracownika miejsca.
Brak elastyczności
– Po wejściu w życie propozycji Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w obecnym kształcie mogą one spowodować konieczność przeprowadzenia uzgodnień lub konsultacji z istniejącymi u pracodawców związkami zawodowymi bądź przedstawicielami pracowników i zawarcia odpowiednich porozumień albo regulaminów, określających zasady wykonywania pracy zdalnej – komentuje Karol Chyliński, radca prawny, menedżer w Kancelarii EY Law. – Regulacje te miałyby określać m.in. sposób zgłaszania obecności oraz kontroli wykonywania pracy zdalnej przez pracowników. Niezależnie od uregulowania zasad pracy zdalnej na poziomie przepisów wewnętrznych obowiązujących u pracodawcy konieczne mają być także indywidualne uzgodnienia z pracownikami, dokonywane w chwili rozpoczynania zatrudnienia lub w trakcie jego trwania. Możliwość jednostronnego polecenia pracy zdalnej, z którego pracodawcy mogą korzystać bez ograniczeń, będzie po zmianach dopuszczalna tylko w wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych sytuacją epidemiczną lub koniecznością zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy.
– Pracodawcy będą więc musieli przeanalizować, czy praca wykonywana przez pracowników spełnia kryteria pracy zdalnej określonej w nowych regulacjach i podjąć właściwe działania formalne – dodaje mec. Chyliński.
– Projekt nowelizacji wprowadzający na stałe pracę zdalną do kodeksu pracy trudno ocenić jednoznacznie. Z jednej strony jest odpowiedzią na pojawiające się co najmniej od kilku miesięcy postulaty pracodawców, którzy, świadomi tymczasowości obecnych regulacji, optowali za ustaleniem zasad pracy zdalnej na trwałe. Z drugiej realizuje te postulaty w ułomny sposób – komentuje Rafał Wyziński, adwokat, partner w kancelarii RK Legal. – Choć ministerstwo ogłosiło, że praca zdalna zastąpi regulację telepracy, to nie można oprzeć się wrażeniu, że w wielu miejscach ustawodawca wprost skopiował te rozwiązania. Widać to często w samej konstrukcji nowych przepisów. Usztywnienie obowiązujących zasad może stanowić istotne ograniczenie w stosowaniu kodeksowej pracy zdalnej.
Sporo formalności
Atutem obecnych przepisów jest bowiem to, że pracę zdalną można było uregulować w sposób bardzo elastyczny.