#RZECZoPRAWIE: Ruszczyk - nielegalny dowód pomoże wygrać w sądzie

W piątkowym programie #RZECZoPRAWIE gościem Mateusza Rzemka był Grzegorz Ruszczyk, radca prawny z kancelarii Raczkowski Paruch. Ekspert mówił o coraz częstszym nagrywaniu pracodawców.

Aktualizacja: 09.09.2016 16:01 Publikacja: 09.09.2016 14:01

Grzegorz Ruszczyk

Grzegorz Ruszczyk

Foto: rp.pl

Ekspert opowie o tym, że pracodawcy są coraz częściej podsłuchiwani.

Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, w którym dopuścił stosowanie nagrań jako dowodu w procesie cywilnym. Ma to też zastosowanie w postępowaniach z zakresu prawa pracy. Zmieniła się też procedura cywilna. Oznacza to, że pracodawcy będą coraz częściej musieli tłumaczyć się z potajemnych nagrań. Jak Pan to ocenia?

- SN analizował czy można dopuścić nagrywanie nielegalne. Praktyka była taka, że te zapisy były przez pracodawców i pracowników przedkładane. Nie ma listy określającej wszystkie dowody w procesie. Sądy rejonowe i sądy okręgowe dopuszczały takie nagrania. Sąd Najwyższy to potwierdził.

 

 

Czyli oznacza to pełną zgodę na takie zapisy rozmów w procesie?

Można powiedzieć, że tak. SN określił ramy oceny takich nagrań. Doszedł do wniosku, że sprawiedliwy wyrok jest ważniejszy. Sąd powinien takie nagranie zinterpretować i uznać czy się nadaje, czy nie.

Jeśli będzie więcej dowodów, które potwierdzą wiarygodność nagrania, tym lepiej.

Nie ma żadnej granicy w nagrywaniu? Można zwyczajnie włączyć dyktafon?

Tak bywa, pracownicy gromadzą dokumentację, nagrania. Granica jest – sąd musi uznać nagranie za wiarygodne. Nie może być zmanipulowane. Sąd przez pryzmat zasad współżycia społecznego będzie musiał wyważyć takie zapisy rozmów. Są to sytuacje ocenne.

W ramach procesu nielegalne nagranie naruszające dobra osobiste czy tajemnice może być konieczne do tego, by wyrok był sprawiedliwy.

 

 

Czy stan po wyroku i zmiany w postępowaniu cywilnym powinny być mocnym ostrzeżeniem dla pracodawców?

Takie nagranie będzie uznane za dokument. Będzie tak samo analizowane przez sąd jak dowód na kartce papieru. Będzie musiał ocenić co wynika z jego treści, kto brał w nim udział i w jakim charakterze. Zarówno wyrok jak i zmiana procedury będą i powinny być traktowane jako ostrzeżenie. Nielegalne nagrania są coraz powszechniejsze.

 

Czy dyktafon powinien stać się podstawowym wyposażeniem biurka menedżera, który nagrywa pracowników?

Można tak powiedzieć. Na tej samej zasadzie trzeba uznać dowód nielegalny, który posiada pracodawca.

Podam przykład: do firmy zadzwonił klient, który poinformował firmę o tym, że pracownik proponował mu produkty innej firmy.

Rozmowa została nagrana bez wiedzy klienta. Były zeznania świadków. Dowód na potrzeby sądu jest legalny – sąd pierwszej i drugiej instancji wziął go pod uwagę, bo potwierdził zarzuty.

Dowód nielegalny potwierdzając zarzuty wobec pracownika spowodował, że jego pozew o przywrócenie do pracy został oddalony.

Dziękuje za rozmowę i zastrzegam, że ta rozmowa została nagrana.

Ekspert opowie o tym, że pracodawcy są coraz częściej podsłuchiwani.

Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, w którym dopuścił stosowanie nagrań jako dowodu w procesie cywilnym. Ma to też zastosowanie w postępowaniach z zakresu prawa pracy. Zmieniła się też procedura cywilna. Oznacza to, że pracodawcy będą coraz częściej musieli tłumaczyć się z potajemnych nagrań. Jak Pan to ocenia?

- SN analizował czy można dopuścić nagrywanie nielegalne. Praktyka była taka, że te zapisy były przez pracodawców i pracowników przedkładane. Nie ma listy określającej wszystkie dowody w procesie. Sądy rejonowe i sądy okręgowe dopuszczały takie nagrania. Sąd Najwyższy to potwierdził.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara