Przygotowaliście raport z rekomendacjami regulacji, które powinny znaleźć się w prawie pracy. Zastanawiam się jaką szansę powodzenia mają te postulaty w sytuacji, gdy rząd bardziej przysłuchuje się temu co mówi strona związkowa, a nie pracodawcy. Czy propozycje podwyższenia zasiłków dla bezrobotnych i podwyżka wynagrodzeń pracowników bez obciążania budżetu państwa to przynęta, która zachęci do przyjęcia tych propozycji.
To racjonalne myślenie rynku pracy, który będzie zachęcał do aktywności. Rynek pracy potrzebuje elastyczności.
Zasiłki to trudny temat. Mamy jedne z najniższych zasiłków dla bezrobotnych. Z drugiej strony to ogromny koszt dla budżetu. Wyższe wydatki na świadczenia będą powodowały niższe wydatki na aktywizację. Jest jeszcze poważniejszy dylemat. Wyższe wydatki np. na wynagrodzenia oznaczają, że zbliżamy się do ubezpieczenia od bezrobocia, czyli wyższe koszty pracy.
Dlatego równolegle mówimy o klinie podatkowym. Jest to idea sprawiedliwa dla pracownika i pracodawcy. Szukamy rozwiązań, które mając charakter pro pracowniczy dadzą poparcie związków zawodowych do wyższej elastyczności.
Porozmawiajmy o rozwiązaniach, które pozornie wydają się niekorzystne dla pracownika, a w dłuższej fazie są korzystne. W tej chwili uprawnienia kobiet w ciąży i po urodzeniu dziecka są takie, że przedsiębiorcy starają się unikać zatrudniania kobiet w pewnym wieku.