Turniej odbędzie się w Danii. Według rankingu weźmie w nim udział aż 12 zespołów lepszych od Polski. – Ale my kochamy wyzwania i uwielbiamy atakować z drugiego szeregu – przekonuje duński selekcjoner Kim Rasmussen. Na co stać jego zespół?
Polki trafiły do grupy B, gdzie ich przeciwniczkami będą reprezentacje Szwecji, Holandii, Chin, Kuby oraz Angoli. Wygrać ze Szwedkami oraz Holenderkami będzie bardzo trudno. Pierwsze z nich w zeszłorocznych mistrzostwach Europy zajęły trzecie miejsce i są faworytkami grupy. Z kolei Holandia to według ekspertów jedna z najbardziej niedocenianych drużyn.
Awans do 1/8 finału, nawet z trzeciego miejsca (awansują cztery najlepsze zespoły), dadzą nam już wygrane z Kubankami, Chinkami i Angolkami. Od tych drużyn Polki są zdecydowanie mocniejsze.
Schody, i to bardzo strome, rozpoczną się w fazie pucharowej. Według turniejowej drabinki w 1/8 finału Polki mogą wpaść na najlepsze drużyny z grupy A. Wśród nich są utytułowane i bardzo mocne – Czarnogóra, Węgry, Serbia i Dania. Z Dunkami polskie zawodniczki pod wodzą Rasmussena jeszcze nie wygrały.
Tymczasem to właśnie zwycięstwo w tej fazie mundialu i awans do ćwierćfinału powinien zagwarantować udział w przyszłorocznym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. Polki jeszcze nigdy w turnieju olimpijskim nie zagrały. – Pierwsze pięć meczów w grupie będzie rozgrzewką. Walka o wszystko zacznie się w 1/8 finału. Wiem jednak, że nasz zespół stać na wielkie rzeczy – przekonuje Rasmussen.