Poranne cztery mecze w formacie fourball (każdy z pary gra własną piłką, liczy się lepszy wynik na dołku) od razu podniosły poziom emocji do stanów bardzo wysokich. Kapitan Europy Thomas Bjorn posłał na początek parę teoretycznie najmocniejszą, dwóch panów R: Justine'a Rose'a i Jona Rahma, Amerykanie wystawili na nich golfistę roku Brooksa Koepkę (wygrał w tym sezonie dwa turnieje wielkoszlemowe) i debiutanta Tony'ego Finau'a.
Anglik z Hiszpanem świetnie zaczęli grę na polu Albatros ośrodka Le Golf National, od birdie na pierwszym dołku, rywale wyrównali dopiero na szóstym. W połowie dystansu Rose i Rahm prowadzili już dwoma dołkami. Amerykanie ponownie zdołali wyrównać na szesnastym.
Finau zaczął słabo, ale otrząsnął się z debiutanckiego stresu, do tego miał odrobinę szczęścia w końcówce rundy. O pierwszym dużym punkcie zadecydował dołek ostatni, Rahm posłał pierwszą piłkę w wysoką trawę, Rose do wody, rywale byli w lepszej pozycji i nie dało się uratować nawet remisu.
Drugi mecz: Thorbjorn Olesen i Rory McIlroy kontra Rickie Fowler i Dustin Johnson tylko do połowy rundy był równy, potem golfiści USA bez problemu uciekli Europejczykom, zawiódł Rory McIlroy, jego partner, debiutant z Danii, spisywał się lepiej, ale sam z dwoma sławami z USA wygrać nie mógł.
Trzecia para amerykańska Jordan Spieth i Justin Thomas prowadziła z Paulem Casey'em i Tyrellem Hattonem trzema dołkami po dziesięciu dołkach, pościg Anglików dał im remis na dołku nr 13., lecz końcowej nagrody nie było, Amerykanie odzyskali prowadzenie i utrzymali je do końca.