Golf: Claret Jug w dłoniach Francesco Molinariego

W połowie finałowej rundy mogło wygrać wielu, nawet Tiger Woods, ale po wspaniałej walce mistrzem 147. The Open został Francesco „Kiko” Molinari z Turynu

Aktualizacja: 22.07.2018 22:04 Publikacja: 22.07.2018 21:43

Golf: Claret Jug w dłoniach Francesco Molinariego

Foto: AFP

Mistrz jest pierwszym Włochem, który wygrał turniej wielkoszlemowy w golfie. Zrobił to po niezwyklej rundzie finałowej, w której niemal wszyscy kandydaci do zwycięstwa nie dawali rady rosnącemu napięciu, podmuchom wiatru i pułapkom pola. On dał radę, 69 uderzeń, dwa poniżej par (normy pola) wystarczyło.

Molinari wyprzedził o dwa uderzenia Justina Rose'a, Rory'ego McIlroya, Kevina Kisnera i Xandera Schauffele. W niezwyklej ostatniej rundzie mistrz grał w parze z Tigerem Woodsem, który też liczył się w walce o Claret Jug, stary srebrny dzbanek na młode wino, jedną z najbardziej cenionych nagród współczesnego sportu.

Kibice golfa dostali niezwykłą porcję emocji – oglądali od początku do końca wspaniałe uderzenia i dramatyczne wpadki, pościgi i ucieczki sporej grupy uczestników, wreszcie dramatyczny finał z wieloma głównymi rolami.

Turniej każdego dnia był całkowicie inną opowieścią. Najpierw w słońcu północnej Szkocji, na twardym polu wiele obietnic złożył pierwszemu liderowi Kevinowi Kisnerowi i mniej znanej trójce młodych golfistów z RPA, ucieszył miłośników talentu Rory'ego McIlroya, Jona Rahma, Justina Thomasa i Tony'ego Finau'a.

Druga runda przyniosła mistrzostwa w deszczu. Do nieprzemakalnego Kisnera dołączył mistrz z 2015 roku Zach Johnson, za nimi pojawili się jednak nowi kandydaci do tytułu: Tommy Fleetwood, Pat Perez, Xander Schauffele, także brązowy medalista olimpijski Matt Kuchar. Tiger Woods po początkowych kłopotach walczył o awans do rund finałowych i dał radę.

Trzeba też było pożegnać się z grupą sław: liderem rankingu światowego Dustinem Johnsonem, Sergio Garcią, Justinem Thomasem, Jonem Rahmem, Bubbą Watsonem.

Sobota, dzień przedostatni i znów spore zmiany: pole nagle stało się wyjątkowo łaskawe, grupa liderów zwiększyła się do trzech (do Kisnera i Schauffele dołączył obrońca tytułu Jordan Spieth). Świetnie grał Woods, awansował do pierwszej dziesiątki, tak samo jak Kevin Chappell, na piątym miejscu pojawił się wreszcie Molinari, byli nadal blisko McIlroy, Fleetwood, Kuchar, Johnson, zwycięzca The Players Webb Simpson i Alex Noren. Wytypować mistrza w tej stawce – niemożliwe.

Wreszcie niedziela i runda nerwów. Carnoustie znów stało się polem, które nie wybacza błędów. Doszły emocje związane z widokiem tablicy wyników, na niej liderzy często się zmieniali (Woods też nim był przez parę chwil – niektórzy już szykowali się na niezwykłą historię powrotu na wielkoszlemowy szczyt), aż doszło do ostatnich dołków, gdy wygrał niezwykły spokój Francesco Molinariego: niemal cała runda równo z parem, ale birdie na 14. i 18. nagle postawiły Włocha na pierwszym miejscu.

Musiał jeszcze czekać w domku klubowym na to, co zrobią rywale idący po nim. Grali ambitnie, ale nie wykrzesali tej odrobiny magii, jaka była potrzebna do doprowadzenia choćby do dogrywki. Spieth zagrał zaskakująco słabo, runda 76 zepchnęła go na 9. pozycję, w dodatku dostał ostrzeżenia za zbyt wolną grę, też rzadkość w golfowych opowieściach na tym poziomie.

Forma mistrza ucieszyła tych, którzy pamiętają, że we wrześniu Europa zagra pod Paryżem mecz z USA o Puchar Rydera. Gdyby na zimno analizować wydarzenia sprzed 147. The Open, to Molinari powinien być faworytem: w pięciu turniejach poprzedzających emocje w Carnoustie dwa razy wygrał i dwa razy był drugi.

– To niesamowita sprawa stać tutaj. Stoi tu moja żona, której muszę najpierw podziękować. Stoi tu ze mną moja drużyna, każdy był częścią mojej długiej podróży do tego miejsca – mówił spokojny mistrz, ściskają w ręku Claret Jug, nieduży srebrny dzbanek o wartości nie do przecenienia.

W 2019 roku 148. The Open Championship przybędzie na pole Royal Portrush w Irlandii Północnej. Mniej więcej tam, gdzie zaczęła się wielka kariera Rory'ego McIlroya.

Carnoustie Golf Links (Szkocja) - 147. The Open:

1. F. Molinari (Włochy) -8 (70+72+65+69) 276; T2. J. Rose (Anglia) -6 (72+73+64+69) 278; T2. R. McIlroy (Irlandia Płn.) -6 (69+69+70+70) 278; T2. K. Kisner (USA) -6 (66+70+68+74) 278; T2. X. Schauffele (USA) -6 (71+66+67+74) 278; T6. E. Pepperell (Anglia) -5 (71+70+71+68) 279; T6. T. Woods (USA) -5 (71+71+66+71) 279; T6. K. Chappell (USA) -5 (70+69+67+73) 279; T9. T. Finau (USA) -4 (67+71+71+71) 280; T9. M. Kuchar (USA) -4 (70+68+70+72) 280; T9. J. Spieth (USA) -4 (72+67+65+76) 280.

Mistrz jest pierwszym Włochem, który wygrał turniej wielkoszlemowy w golfie. Zrobił to po niezwyklej rundzie finałowej, w której niemal wszyscy kandydaci do zwycięstwa nie dawali rady rosnącemu napięciu, podmuchom wiatru i pułapkom pola. On dał radę, 69 uderzeń, dwa poniżej par (normy pola) wystarczyło.

Molinari wyprzedził o dwa uderzenia Justina Rose'a, Rory'ego McIlroya, Kevina Kisnera i Xandera Schauffele. W niezwyklej ostatniej rundzie mistrz grał w parze z Tigerem Woodsem, który też liczył się w walce o Claret Jug, stary srebrny dzbanek na młode wino, jedną z najbardziej cenionych nagród współczesnego sportu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Inne sporty
Kolejne sukcesy pilotów. Aeroklub Polski czeka na historyczny rok