Korespondencja z Tokio
Dwa lata temu zdobyli brązowy medal mistrzostw świata, niedawno wywalczyli olimpijskie kwalifikacje i są w Tokio. Zrobili takie wrażenie, że agencja Associated Press uznała ich za faworytów turnieju.
– Jesteśmy jedną z najlepszych drużyn świata. Wierzymy w złoto – mówi Paweł Pawłowski. Podobnego zdania jest Michael Hicks. Amerykanin z polskim paszportem najbliżej zawodowej koszykówki w młodości był podczas obozu treningowego Boston Celtics. 13 lat temu przyjechał do Polski i pokochał żurek, bigos, śledzie i brunetkę Dagnę.
Przemysław Zamojski jest 10-krotnym mistrzem Polski i wielokrotnym reprezentantem kraju w tradycyjnej koszykówce. Pawłowski nigdy nie grał w Energa Basket Lidze, a Szymon Rduch już kilka lat temu zrezygnował z grania w hali.
Gdyby Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) nie uznał, że trzeba promować sporty miejskie i kokietować młodzież, żaden z nich o medalu igrzysk nie mógłby nawet marzyć.