Królowa wróciła po dwóch ciężkich latach - cieszyła się Włodarczyk, zmagająca się ostatnio z kontuzjami.

Polska mistrzyni spaliła pierwszą próbę, ale w kolejnych nie zostawiła rywalkom złudzeń, kto jest najlepszy. Rzutem na odległość 76,01 m objęła prowadzenie w konkursie i już go nie oddała. Z każdym następnym podejściem poprawiała się o ponad metr (77,44 i 78,48).

Mało brakowało, by pierwsze dwa miejsca zajęły Polki, ale Chinka Wang Zheng w ostatniej próbie (77,03) wyprzedziła Malwinę Kopron (75,49). Na siódmej pozycji konkurs ukończyła Joanna Fiodorow (73,83).

Bez medalu został Piotr Lisek. Trzykrotnie strącił poprzeczkę na wysokości 5,87 i z wynikiem 5,80 został sklasyfikowany na szóstym miejscu. Mistrzem olimpijskim - Szwed Armand Duplantis (6,02).

Do piątkowego finału oszczepu bez problemów zakwalifikowała się Maria Andrejczyk. Już w pierwszym rzucie osiągnęła minimum (63 metry), uzyskując 65,24. Żadna z rywalek nie zbliżyła się do jej wyniku.

Do półfinałów awansowali Damian Czykier (13,61 na 110 m ppł), mistrzyni olimpijska w sztafecie mieszanej Natalia Kaczmarek (51,06 na 400 m) oraz rywalizujący na 1500 m Michał Rozmys (3.36,28) i Marcin Lewandowski, który przewrócił się na ostatnim okrążeniu i do mety dobiegł z dużą stratą (4.43,96). Polska ekipa złożyła protest, po analizie wideo sędziowie uznali, że Lewandowski został popchnięty przez jednego z przeciwników i dopuszczono go do startu w czwartkowym półfinale.

Eliminacji nie przeszli kulomioci. Michał Haratyk uzyskał 20,72, a Konrad Bukowiecki 20,01.

Radości dostarczyły nam we wtorek kajakarki Karolina Naja i Anna Puławska, zdobywając srebro na dystansie 500 m. Lepsze były tylko Nowozelandki Lisa Carrington i Caitlin Regal. To 21. olimpijski medal w historii polskich kajaków. Niecałe 0,3 sekundy zabrakło, byśmy cieszyli się również z 22. Tyle od podium na 200 m była wicemistrzyni z Rio Marta Walczykiewicz. Triumfowała Carrington.

Siódme miejsce w finale kanadyjkarzy na 1000 m zajęli Wiktor Głazunow i Tomasz Barniak. Złoto dla Kubańczyków Fernando Jorge Enriqueza i Sergeya Torresa Madrigala.

Sukces swojej starszej siostry Moniki, brązowej medalistki z Rio, powtórzył zapaśnik Tadeusz Michalik. W pojedynku o trzecie miejsce w kat. 97 kg w stylu klasycznym wygrał przez przewagę techniczną z Węgrem Aleksem Gergo Szoke.


Sztangista Arkadiusz Michalski rywalizację w kategorii 109 kg ukończył na siódmej pozycji. W dwuboju uzyskał 391 kg. Złoto dla reprezentanta Uzbekistanu Akbara Djurajewa (430 kg).

Ostatnie, ósme miejsce w finale sprintu drużynowego zajęli kolarze: Mateusz Rudyk, Patryk Rajkowski i Krzysztof Maksel. W wyścigu o siódmą pozycję przegrali z Nową Zelandią, uzyskując czas o ponad trzy sekundy słabszy (46,431) niż w pierwszej rundzie, gdy ulegli późniejszym mistrzom Holendrom (41,369 w finale z Brytyjczykami i rekord olimpijski). Debiutującego w igrzyskach Rudyka czekają jeszcze starty w sprincie indywidualnym (w 2019 roku był w tej konkurencji brązowym medalistą mistrzostw świata) oraz keirinie.

Ćwierćfinałowej klątwy nie przełamali siatkarze. Po tie-breaku przegrali z Francuzami.

Szansę na medal w windsurfingowej klasie 470 zachowały Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill, choć we wtorek po dwóch słabszych startach, zakończonych na 15. miejscu, spadły z drugiej na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej. Przed środowym, podwójnie punktowanym wyścigiem medalowym mają dziewięć punktów przewagi nad Słowenkami Tiną Mrak i Veronicą Macarol. Do prowadzącej brytyjskiej załogi Hannah Mills, Eilidh McIntyre tracą już 18 pkt, do wiceliderek z Francji Camille Lecointre, Aloise Retornaz - cztery.