On, Zalewski i Dariusz Kowaluk kilka dni wcześniej zostali mistrzami olimpijskimi w sztafecie mieszanej. Jakub Krzewina był kiedyś halowym mistrzem i rekordzistą świata. - Najwyraźniej taki skład to przepis na sukces - śmieje się ten ostatni. - Nasze morale po sztafecie mieszanej wzrosło, ale już podczas obozu widzieliśmy, że możemy biegać sztafetę w czasie poniżej trzech minut.
- Mamy fajną, młodą ekipę, wspartą przez doświadczonych. Kuba nie mógł doczekać się tego startu. Kiedy dowiedział się, że pobiegnie, chodził cały czas pobudzony - mówi Kowaluk.
Duszyński, który biegł na ostatniej zmianie, kończył ją luźno, jakby miał jeszcze zapas energii. - Oszczędzałem się. Może nie mógłbym czytać na finiszu książki, ale słuchać audiobooka - już tak - żartuje, prowokowany przez dziennikarzy. Podkreśla też, że po zdobyciu złota w sztafecie mieszanej trudno było się wyciszyć. Jego słowa potwierdza Zalewski. - Głowa chodziła - mówi.
Finał rywalizacji sztafety 4x400 metrów podczas ostatniej lekkoatletycznej sesji igrzysk, w sobotę o 14:50 czasu polskiego. Dwadzieścia minut wcześniej w tej samej konkurencji wystartują panie.