Żadna z trzech polskich szpadzistek nie awansowała do najlepszej „ósemki” turnieju indywidualnego. Co się stało?
Walki były wyrównane. Ja przegrałam jednym trafieniem z rywalką, którą typuję do medalu. Ola Jarecka miała bardzo dobrą walkę z wicemistrzynią olimpijską, ale w końcówce rywalka uciekła. Przeciwniczka Renaty Miazgi-Knapik w 1/8 finału była zaś po prostu lepsza. Pretendentek do medalu było dużo, a niespodzianek sporo. To jest szermierka, zdarzają się nieprzewidziane rzeczy.
Pani do szczęścia i wygranej zabrakło centymetra…
Podeszłam do walki trochę zachowawczo ze względu na uraz, którego nabawiłam się pod koniec kwietnia. Wyłączył mnie na miesiąc z treningów, przez co nie czułam się tak mocna, jak w pierwszej części sezonu. Walczyłyśmy jednak punkt za punkt, a dogrywka to często loteria. Miałam pomysł, zabrakło niewiele.
Jak się podnieść po takim dniu?