Słowa o „uproszczeniu” najważniejszej imprezy czterolecia padły z ust gubernatora Tokio Yuriko Koike, a więc jednej z najważniejszych postaci wśród organizatorów zawodów. Polityka do tablicy wywołali dziennikarze „Yomiuri” informując, że możliwe jest rozegranie igrzysk z limitowaną liczbą kibiców, obowiązkowymi testami na obecność koronawirusa dla fanów i zawodników oraz ograniczoną możliwością przemieszczania się mieszkańców wioski olimpijskiej.
- Organizacja igrzysk będzie wymagała empatii oraz zrozumienie obywateli Tokio oraz Japończyków. Musimy zracjonalizować wszystko, co da się zracjonalizować i uprościć wszystko, co wymaga uproszczenia - zapowiada Koike.
Aktualny plan zakłada, że impreza rozpocznie się 23 lipca, dokładnie z rocznym opóźnieniem. Członek Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) John Coates już kilka tygodni temu zapowiadał, że kluczowa dla losów igrzysk może być sytuacje epidemiczna na świecie w październiku. - Impreza może odbyć się tylko w 2021 roku, nie możemy jej kolejny raz przełożyć - wyjaśniał Australijczyk.