13 grudnia: Polityczna wojna niszczy pamięć

Obrońca stanu wojennego wraz z opozycją wzywa do protestu przeciw PiS 13 grudnia. Jak to możliwe?

Aktualizacja: 07.12.2016 22:09 Publikacja: 07.12.2016 20:42

Czołg w Wujku, 16 grudnia 1981. Pamięć o tragicznych wydarzeniach słabnie, skoro szef KOD brutalną p

Czołg w Wujku, 16 grudnia 1981. Pamięć o tragicznych wydarzeniach słabnie, skoro szef KOD brutalną pacyfikację kopalni nazywa zamieszkami

Foto: Archiwum IPN w Katowicach

13 grudnia 1981 r. gen. Wojciech Jaruzelski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Na ulicach miast pojawiły się patrole milicji oraz wojska – żołnierze mieli do dyspozycji czołgi i transportery opancerzone.

Rozpoczął się czas państwowego terroru. W pierwszym tygodniu stanu wojennego internowanych w więzieniach zostało ok. 5 tys. działaczy NSZZ „Solidarność", a także różnych organizacji antykomunistycznych. Wojsko i funkcjonariusze ZOMO metodycznie pacyfikowali zakłady pracy, w których rozpoczęły się strajki. W czasie tłumienia demonstracji oraz rozbijania strajków strzelano do ludzi – ostrą amunicją. Zginęło kilkadziesiąt osób.

Najbardziej dramatyczne wydarzenia miały miejsca na Śląsku. W czasie tłumienia strajku okupacyjnego w kopalni Wujek zomowcy zastrzelili dziewięciu górników, a 24 ranili.

Stan wojenny formalnie został zawieszony po roku, ale represje władz komunistycznych trwały prze kolejne lata. Opozycjoniści byli nękani przez SB, aresztowani, skazywani na wieloletnie więzienie. Np. za zorganizowanie strajku w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni Ewa Kubasiewicz dostała dziesięcioletni wyrok.

Dlaczego przypominam te – wydawałoby się znane wszystkim – fakty? Bo okazuje się właśnie, że część z nich popada w niepamięć. A politycy zdecydowali się je wtłoczyć w bieżącą grę między rządem a opozycją. Niektóre środowiska – głównie skupione wokół lewicy (lata temu związane z komunistyczną władzą) – wykorzystują ten czas do relatywizowania tragicznych wydarzeń.

Komitet Obrony Demokracji i niektóre partie opozycyjne (PO, Nowoczesna) na 13 grudnia zapowiedziały w całej Polsce antyrządowe demonstracje. Pod apelem „Stop dewastacji Polski" podpisali się nie tylko liderzy partyjni, ale także dawni działacze opozycji solidarnościowej: Lech Wałęsa i Władysław Frasyniuk. Obok widnieje też podpis płk. rez. Adama Mazguły, byłego oficera Wojska Polskiego, członka SLD, działacza ZHP oraz jednego z liderów opolskiego KOD.

2 grudnia w czasie demonstracji środowiska byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa (przypomnę – komunistycznej policji politycznej) protestujących przeciwko planom obcięcia im części emerytur Mazguła bagatelizował wojnę ekipy gen. Jaruzelskiego ze społeczeństwem. „Nie powiem, oczywiście były tam jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu" – zwracał się do ubeków Mazguła.

Po tych słowach MON zapowiedziało skierowanie do prokuratury sprawy nieuprawnionego używania przez niego munduru wojskowego, a Urząd ds. Kombatantów odebranie mu medalu „Pro Patria".

Wpadkę zaliczył też lider KOD Mateusz Kijowski. Pytany w RMF FM, czy 13 grudnia to dobra data na organizowanie ulicznych protestów, stwierdził m.in.: „Wszyscy pamiętamy, że wiele rzeczy się działo, aczkolwiek też trzeba uważać z przerysowywaniem. Pamiętamy ofiary śmiertelne zamieszek w kopalni Wujek".

Chociaż dawni działacze opozycji demokratycznej skrytykowali nazywanie brutalnej pacyfikacji zamieszkami, i tak w istocie postanowili pójść w jednym szeregu z ludźmi, którzy bronią funkcjonariuszy stanu wojennego i relatywizują tragiczną przeszłość. Ich ostra retoryka ma przekonać potencjalnych wyborców o tym, że na taki sam krok jak 35 lat temu zdecydowali się komuniści, dzisiaj jest gotowy PiS. Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia ze schizofrenicznym zachowaniem. Bo jeżeli stan wojenny nie był taki zły, to dlaczego opozycja dzisiaj nim straszy?

Odpowiedzią na ten przekaz ma być demonstracja organizowana przez PiS oraz działania edukacyjne IPN. 13 grudnia szykuje nam się zatem ostra wojna o pamięć. A z nią i tak jest u nas nie najlepiej. Oto bowiem 41 proc. ankietowanych w najnowszym badaniu przez CBOS uważa, że wprowadzenie stanu wojennego w grudniu 1981 r. było słuszną decyzją. Przeciwnego zdania jest tylko jedna trzecia (35 proc.).

Akcja „zapal światło wolności", lekcje, koncerty. iPN przypomni o ofiarach stanu wojennego

Instytut Pamięci Narodowej organizuje w całym kraju imprezy i akcje edukacyjne, aby uczcić ofiary wojny polsko-jaruzelskiej. 13 grudnia pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy odbędzie się akcja „Ofiarom stanu wojennego. Zapal Światło Wolności". IPN zachęca do zapalenia tego dnia o godz. 19.30 świec, aby upamiętnić tych, którzy z powodu represji w czasie „grudniowej nocy" nie doczekali wolnej Polski. Wiele obiektów – np. Stadion Narodowy w Warszawie, katowicki Spodek, gdański pomnik Poległych Stoczniowców 1970 – otrzyma tego dnia okolicznościową iluminację. IPN przygotował jednodniówkę przypominającą, czym był stan wojenny, a także pakiety edukacyjne dla szkół. W szkołach odbędą się rocznicowe lekcje. W placówce IPN Przystanek Historia w Warszawie będzie można np. zwiedzić mieszkanie opozycjonisty – z odtworzoną podziemną drukarnią. 10 grudnia w stolicy odbędzie się gra miejska „Spacerniak '81". 13 grudnia w Gdańsku zostanie zaś odsłonięty pomnik Ofiar Stanu Wojennego. A 16 grudnia, w rocznicę pacyfikacji kopalni Wujek, zaplanowano m.in. apel poległych. Następnego dnia w Katowicach odbędzie się koncert z muzyką z lat 80. —koz

Więcej informacji: www.ipn.gov.pl

„Rzeczpospolita" o 13 grudnia

Dodatek specjalny „To nie jest zabawa w stan wojenny" (9 grudnia). „Miliony ludzi uwierzyły, że wspólny wysiłek zmieni ojczyznę. Zaangażowały się w tę pracę, nie licząc czasu, pieniędzy... Tę aktywność zamordowały stan wojenny i następne lata jaruzelskiej normalizacji" – pisze prezes IPN Jarosław Szarek.

W dodatku: zbrodnie w Wujku i Lubinie, najdłuższy grudniowy strajk, ile było ofiar stanu wojennego, lista odpowiedzialnych za 13 grudnia, kulisy decyzji o siłowej rozprawie z „S". Wśród autorów m.in.: Antoni Dudek, Sebastian Ligarski, Grzegorz Majchrzak, Grzegorz Wołk.

„Rzecz o historii" (9 grudnia). „Nigdy nie zaakceptuję tłumaczeń, że stan wojenny nie miał alternatywy, że przeprowadzono go niemal pokojowo, bez ofiar" – pisze naczelny „Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota.

Ponadto: „Dziennik konspiracyjny" Małgorzaty Niezabitowskiej i Tomasza Tomaszewskiego.

13 grudnia 1981 r. gen. Wojciech Jaruzelski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Na ulicach miast pojawiły się patrole milicji oraz wojska – żołnierze mieli do dyspozycji czołgi i transportery opancerzone.

Rozpoczął się czas państwowego terroru. W pierwszym tygodniu stanu wojennego internowanych w więzieniach zostało ok. 5 tys. działaczy NSZZ „Solidarność", a także różnych organizacji antykomunistycznych. Wojsko i funkcjonariusze ZOMO metodycznie pacyfikowali zakłady pracy, w których rozpoczęły się strajki. W czasie tłumienia demonstracji oraz rozbijania strajków strzelano do ludzi – ostrą amunicją. Zginęło kilkadziesiąt osób.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Historia
Stanisław Ulam. Ojciec chrzestny bomby termojądrowej, który pracował z Oppenheimerem
Historia
Nie tylko Barents. Słynni holenderscy żeglarze i ich odkrycia
Historia
Jezus – największa zagadka Biblii
Historia
„A więc Bóg nie istnieje”. Dlaczego Kazimierz Łyszczyński został skazany na śmierć
Historia
Tadeusz Sendzimir: polski Edison metalurgii