Rękopis zapisany w ewidencji jako „Davis849" odnalazła Antonina Bartoli – historyk sztuki, kustosz British Library w Londynie. Księga, napisana ręcznie w języku włoskim na pergaminie, powstała ok. 1590 r. Zawiera ona instrukcję dla Benetto Moro Giuro dotyczące zostania członkiem rady. Na froncie obiektu są rysunki z kolorowymi zwierzętami i roślinami oraz herb z wizerunkiem lwa świętego Marka. Oprawiona jest w czerwoną kozią skórę. Krawędzie desek są pomalowane na złoto.
Obiekt ten, wraz dziewięcioma innymi manuskryptami, nabył w 1802 r. hrabia Stanisław Kostka Zamoyski. Do 1940 r. znajdował się on w Bibliotece Ordynacji Zamojskiej w Warszawie. Wtedy został skonfiskowany przez niemiecką Specjalną Komisję do spraw Zabezpieczania Skarbów Sztuki i przeniesiony do budynku Muzeum Narodowego w Warszawie. Jesienią 1943 r. został zaś wysłany na polecenie Hansa Franka do Krakowa i trafił na Wawel. W 1946 r. księga została tam odnaleziona i wróciła do warszawskiego muzeum, przynajmniej tak wynika ze spisu z maja 1948 r.
To, co działo się w kolejnych latach, owiane jest tajemnicą. Bartoli ustaliła, że 18 czerwca 1962 r. manuskrypt sprzedał (za 480 funtów), w londyńskim domu aukcyjnym Sotheby's, Czesław Bednarczyk. Skąd go miał? Nie wiadomo.
Zapytaliśmy Adama Zamoyskiego, brytyjskiego i polskiego historyka, czy możliwe było, aby Bednarczyk mógł go nabyć od kogoś z rodziny Zamoyskich. – Jeżeli wrócił do Muzeum Narodowego w Warszawie, to nie wiem, w jaki sposób ktokolwiek z rodziny mógłby go stamtąd wyciągnąć – odpowiedział Adam Zamoyski i przypomniał, że w tamtych czasach przedstawiciele tej rodziny żyli pod nadzorem służb i „unikali jakichkolwiek ruchów, które mogłyby dla nich się źle skończyć". Historyk przypuszcza, że ktoś mógł manuskrypt ukraść z muzeum i sprzedać Bednarczykowi.
Jego postać opisaliśmy w „Rzeczpospolitej" w tekście dotyczącym zaginionego w czasie wojny tryptyku Jana Matejki „Królowa Korony Polskiej", którego sprzedaż za 8 mln zł ktoś niedawno sondował.