Kilka dni temu prokurator IPN zdecydował o podjęciu zawieszonego w latach 60. śledztwa „w sprawie zbrodni rozstrzeliwania i wieszania więźniów obozu w Cieplicach Śląskich" przez funkcjonariuszy gestapo i SS w czasie wojny. Z informacji, których udzielił nam naczelnik wrocławskiego pionu śledczego Konrad Bieroń, wynika, że celem śledztw jest ustalenie okoliczności popełnionych przestępstw przez niemiecki personel oraz danych ofiar. Prokurator będzie chciał skompletować listę personelu. – Jeżeli ktoś z wartowników jeszcze żyje, może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej – dodaje śledczy. Nie jest to wykluczone, gdyż pion śledczy IPN poprosił Interpol o ustalenie adresów SS-manów, którzy urodzili się w latach 20. XX w., część z nich jeszcze żyje. Prokurator Bieroń apeluje do osób, które mają wiedzę na temat popełnianych zbrodni w tym obozie, np. bliskich ofiar, lub posiadają dokumenty, o kontakt z pionem śledczym IPN we Wrocławiu (ul. Długosza 48).

Postępowanie w sprawie obozu w Cieplicach zostało włączone do większego śledztwa, które dotyczy zbrodni popełnionych przez Niemców w Gross-Rosen. Obóz koncentracyjny ten został założony nieopodal wsi Rogoźnica w 1940 r. Z kolei AL Bad Warmbrunn, czyli podobóz w Cieplicach, powstał w 1943 r. Jak podaje w swojej publikacji historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Alfred Konieczny, w Cieplicach komendantura obozu Gross-Rosen utworzyła obóz na potrzeby zakładów Dorries-Fullner, prowadzących produkcję dla potrzeb wojennych. W październiku 1944 r. przybył tam transport 70 więźniów żydowskich z obozu Auschwitz-Birkenau. Łącznie przebywało tam ok. 1 tys. więźniów. Do dzisiaj zachowały się budynki, w których zlokalizowany był obóz w Cieplicach. Wykorzystywane są do celów mieszkalnych.