Zablokowana sprzedaż obrazu Siemiradzkiego

Po interwencji polskiego ambasadora w Londynie Dom Aukcyjny Sotheby's wstrzymał sprzedaż obrazu Henryka Siemiradzkiego. Pisała o tym "Rzeczpospolita"

Aktualizacja: 28.11.2017 13:30 Publikacja: 28.11.2017 09:43

Zablokowana sprzedaż obrazu Siemiradzkiego

Foto: Sotheby's

Dzisiaj o godz. 10 rano ruszyła aukcja dzieł rosyjskich w londyńskim domu aukcyjnym. Pod młotek miano wstawić obraz Henryka Siemiradzkiego "Taniec wśród mieczów". Ministerstwo Kultury od kilkunastu dni starało się zablokować aukcję, bowiem obraz ten został nielegalnie wywieziony z Polski. Dom aukcyjny odrzucał jednak te prośby. Szerzej pisaliśmy o tym w "Rzeczpospolitej".

Jak poinformowała "Rzeczpospolitą" Katarzyna Zielińska z Wydziału Strat Wojennych resortu kultury dzisiaj interwencję w tej sprawie, już w czasie aukcji, podjął ambasador RP w Londynie. Poinformował, on że w Polsce zostało złożone zawiadomienie do prokuratury o wszczęcie śledztwa w sprawie nielegalnego wywozu zabytku z terenu Polski. Zawiadomienie takie złożyło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Z informacji które otrzymaliśmy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie wynika, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zostało złożone 24 listopada do prokuratury na warszawskim Mokotowie. Wnieśli je przedstawiciele Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. Dotyczy ono „podejrzenia popełniania przestępstwa polegającego na wywozie, bez wymaganego zezwolenia poza granice RP zabytku w postaci obrazu Henryka Siemiradzkiego „Taniec wśród mieczów” tj. o czyn z art. 109 ust 1 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami”. Do zawiadomienia dołączono dokumentację dotyczącą obrazu.

Po wykonaniu wstępnych czynności oraz przesłuchaniu w charakterze świadka pracownika Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów, prokurator wszczął w poniedziałek dochodzenie w sprawie „wywozu, w bliżej nieustalonym okresie,  bez wymaganego zezwolenia poza granice RP zabytku”.  Jak informują śledczy w sprawie tej wykonywane są czynności procesowe: gromadzona jest dokumentacja, przesłuchiwani są świadkowie m.in. wczoraj przesłuchany został przez prokuratora pracownik Ministerstwa Kultury i dziedzictwa Narodowego.

„Postępowanie dowodowe jest w toku. Prokuratura pozostaje w kontakcie z zawiadamiającym oraz Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego w zakresie przekazywania danych istotnych z punkt widzenia przedmiotowego dochodzenia” – informuje prokuratura.

W oświadczenia, które „Rzeczpospolita” otrzymała z Domu Aukcyjnego w Londynie wynika, że zdecydowano o wycofaniu ze sprzedaży obraz, jednak jak zaznaczają pracownicy tej instytucji „nie z powodu tego, że uznają iż zgłoszone roszczenia mają jakąkolwiek podstawę”. „Wręcz przeciwnie, polskie ministerstwo nie twierdzi już, że jest to polska strata wojenna, i chociaż polskie ministerstwo zamiast tego sugeruje obecnie możliwy nielegalny wywóz ze strony zmarłych rodziców nadawcy, roszczenie to nie zostało udowodnione i nie przedstawiono żadnych dowodów w celu takiego uzasadnienia wniosku” – tłumaczy nam Rosie Chester z londyńskiego domu aukcyjnego.

Przypomnijmy, że obraz ten widnieje w bazie Ministerstwa Kultury dzieł utraconych w czasie wojny. Jego stan – co widać na fotografii umieszczonej w katalogu londyńskiego domu aukcyjnego – jest bardzo dobry.

Z przedstawionego opisu wynika, że prywatny kolekcjoner z Niemiec chciał go sprzedać za 80–120 tys. funtów. Z enigmatycznej informacji wynika, że został nabyty przez „rodziców obecnego właściciela około 1960 roku". Sotheby's nie ujawnił, w czyich jest teraz rękach.

Arcydzieło wyszło spod pędzla Siemiradzkiego w latach 1879–1880. Obraz ten był pokazywany w warszawskiej Zachęcie w 1939 r. na wystawie poświęconej malarstwu Henryka Siemiradzkiego. Jego właścicielką była Anna Szretter, nieznana w środowisku warszawskich kolekcjonerów.

Po wybuchu wojny obraz ten wraz z innymi dziełami sztuki został przewieziony przez Niemców do Muzeum Narodowego w Warszawie, w którym zorganizowany został magazyn dzieł sztuki zrabowanych z różnych placówek. W wyniku kwerend archiwalnych prowadzonych przez wydział strat wojennych udało się ustalić, że 18 listopada 1939 r. został on odebrany za zgodą władz niemieckich z Muzeum Narodowego w Warszawie przez Annę Szretter. To ciekawe odkrycie, bowiem dotychczas nie były znane przypadki zwrotu w czasie wojny zarekwirowanych przez Niemców zabytków.

Po wojnie obraz był w rękach polskiej rodziny. Skąd to wiadomo? 24 marca 1953 r. osoba prywatna zarejestrowała obiekt w rejestrze zabytków ruchomych. „Zgodnie z tym zapisem obraz ten nie mógł zostać wywieziony poza granicę Polski. Co ważne, przy tym obiekcie nie ma naniesionych jakichkolwiek uwag mogących świadczyć o zmianie właściciela bądź wykreśleniu obiektu z Rejestru Zabytków Ruchomych" – wyjaśnili „Rzeczpospolitej" pracownicy resortu kultury. Legalnie czy nie?

Resort kultury skierował do domu aukcyjnego Sotheby's wnioski o wstrzymanie sprzedaży tego zabytku. Dlaczego? Bo jest przekonane, że zabytek ten został z Polski wywieziony w nielegalny sposób i jest „obciążony wadą prawną". Ale takie wnioski były odrzucane.

Z informacji, które „Rzeczpospolita" otrzymała z domu aukcyjnego Sotheby's, wynika, że ich zdaniem nie ma dowodów na to, że obraz został wywieziony z Polski nielegalnie, „bowiem właściciel i jego rodzina wyemigrowali zgodnie z prawem". Przedstawicielka domu aukcyjnego Rosamund Chester przypomniała też, że Sotheby's uznał też, że obraz ten nie może być zaliczony do wojennych strat Polski. Uznał, że nie można tak twierdzić, bowiem „pozostał w Polsce u polskich właścicieli przez kilkadziesiąt lat po II wojnie światowej".

Resort kultury stwierdzi zaś, że dom aukcyjny nie przedstawił „żadnych dokumentów poświadczających legalny wywóz z Polski czy danych posiadacza, które pozwoliłyby stronie polskiej na zweryfikowanie legalności wywozu".

Dzisiaj o godz. 10 rano ruszyła aukcja dzieł rosyjskich w londyńskim domu aukcyjnym. Pod młotek miano wstawić obraz Henryka Siemiradzkiego "Taniec wśród mieczów". Ministerstwo Kultury od kilkunastu dni starało się zablokować aukcję, bowiem obraz ten został nielegalnie wywieziony z Polski. Dom aukcyjny odrzucał jednak te prośby. Szerzej pisaliśmy o tym w "Rzeczpospolitej".

Jak poinformowała "Rzeczpospolitą" Katarzyna Zielińska z Wydziału Strat Wojennych resortu kultury dzisiaj interwencję w tej sprawie, już w czasie aukcji, podjął ambasador RP w Londynie. Poinformował, on że w Polsce zostało złożone zawiadomienie do prokuratury o wszczęcie śledztwa w sprawie nielegalnego wywozu zabytku z terenu Polski. Zawiadomienie takie złożyło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie