Trwające trzy tygodnie badania terenu dawnego niemieckiego obozu pracy Treblinka I, który znajdował się w pobliżu miejsca masowych mordów Żydów w Treblince II, dobiegają końca. Międzynarodowy zespół naukowców, którym kieruje dr hab. Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, a nadzoruje prokurator IPN ze Szczecina, zakończy je w piątek. Najprawdopodobniej będą kontynuowane w przyszłym roku.
Czynności odbywały się w ramach śledztwa dotyczącego zbrodni dokonanych w latach 1941–1944 na więźniach niemieckiego obozu pracy przymusowej Treblinka I. Ich celem było ustalenie miejsc, w których mogą znajdować się masowe i pojedyncze groby ofiar obozu oraz miejsca egzekucji.
Zabijani młotkami
Z informacji, które otrzymaliśmy od Marka Rabiegi, naczelnika pionu śledczego IPN w Szczecinie, wynika, że zespół naukowców odnalazł na terenie parkingu obok dawnego obozu Treblinka I jamę, w której natrafiono na szczątki ludzkie. – Znajdowały się one zaledwie kilka centymetrów pod powierzchnią ziemi. W trakcie prac podjęto 50 czaszek oraz kości. Na niektórych znajdowały się ślady od uderzeń narzędzi tępokrawędzistych. To może potwierdzać relacje, że niektórzy więźniowie byli zabijani młotkami lub pałkami – opisuje prokurator Rabiega.
Ze szczątków zostały pobrane próbki do szczegółowych badań. Na razie nie ma pewności, kim byli zamordowani. Nic nie wskazuje na to, aby to byli przedstawiciele społeczności żydowskiej. Zresztą wszystkie czynności odbywające się na terenie dawnego obozu pracy obserwowane są przez przedstawiciela gminy żydowskiej.
Na parkingu odnaleziono też 138 artefaktów m.in. łuski od pocisków broni długiej i krótkiej oraz elementy garderoby i rzeczy osobiste, np. guzik z orzełkiem, klamry od pasów.