O takiej możliwości poinformował wicepremier prof. Piotr Gliński, szef resortu kultury, przy okazji podsumowania dwóch lat swoich rządów. Jego zdaniem taka placówka mogłaby być usytuowana w Nowym Jorku „niedaleko Piątej Alei" – to ścisłe centrum tego miasta. Na razie jednak nie są znane szczegóły projektu.
Ministerstwo nie odpowiedziało nam na pytanie, kiedy placówka może ruszyć, w którym miejscu zostanie zlokalizowana, a także jaki będzie jej budżet. Biuro prasowe resortu poinformowało nas jedynie, że na razie trwają prace koncepcyjne, a są one „jeszcze na bardzo wczesnym etapie".
Dr Mateusz Szpytma, twórca placówki w Markowej, a obecnie wiceprezes IPN, uważa, że powstanie takiego oddziału za oceanem jest dobrym pomysłem. Przypomina, że w Nowym Jorku działa Muzeum Anny Frank ukrywanej przez Holendrów w Amsterdamie.
– Dzięki muzeum będzie można pokazać właściwą proporcję rzeczy. Przypomnieć, że byliśmy ofiarami wojny, nie kolaborowaliśmy, i pomimo że za ratowanie Żydów groziła kara śmierci, pomagaliśmy tej społeczności – mówi dr Szpytma.
Dodaje, że taka placówka pozwoli Amerykanom przybliżyć losy rodziny Ulmów.