Prezydent na obchodach upadku Muru Berlińskiego: To miejsce symboliczne

Prezydent Andrzej Duda uczestniczył w sobotę na zaproszenie prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera w centralnych obchodach 30. rocznicy upadku Muru Berlińskiego.

Aktualizacja: 09.11.2019 20:18 Publikacja: 09.11.2019 19:26

Prezydent na obchodach upadku Muru Berlińskiego: To miejsce symboliczne

Foto: AFP

Prezydent Niemiec uhonorował w szczególny sposób wkład Polaków, Czechów, Słowaków i Węgrów w przezwyciężenie żelaznej kurtyny i zjednoczenie kraju.

– Bez odwagi i woli wolności Polaków i Węgrów, Czechów i Słowaków pokojowe rewolucje w Europie Wschodniej i zjednoczenie Niemiec nie byłyby możliwe – powiedział Steinmeier pod pomnikiem upamiętniającym zasługi Grupy Wyszehradzkiej w przezwyciężeniu komunizmu.

Wkład narodów środkowoeuropejskich nazwał „wielkim historycznym osiągnięciem". – Wszyscy wspólnie wspominamy te wydarzenia, dzięki którym dziś możemy powiedzieć, że na szczęście jesteśmy w Europie zjednoczeni – dodał prezydent RFN.

Pomnik „Die Kauernde, sich aufrichtend" („Powstająca z klęczek") jest usytuowany w pobliżu Miejsca Pamięci Mur Berliński przy Bernauerstrasse, centralnego miejsca rocznicowych obchodów. Prezydent Niemiec złożył przy nim kwiaty razem z zaproszonymi na uroczystość głowami państw V4: Zuzaną Caputovą (Słowacja), Milošem Zemanem (Czechy), Janosem Aderem (Węgry) i prezydentem Polski Andrzejem Dudą.

Pomnik powstał w lecie 2017 roku z inicjatywy fundacji Adalbert-Stiftung z Krefeld. Prezes Fundacji Hans Suessmuth powiedział Deutsche Welle, że wkład Polaków i innych narodów środkowoeuropejskich w zwycięstwo nad komunizmem jest nadal niedoceniany. – Celem pomnika jest przypomnienie o odwadze, bohaterstwie i zasługach – zaznaczył Suessmuth, mąż byłej przewodniczącej Bundestagu Rity Suessmuth.

Adalbert to używane w Niemczech drugie imię św. Wojciecha - czeskiego apostoła Węgier i Polski, który w 997 roku poniósł śmierć męczeńską w Prusach. Jak podkreślił Suessmuth, jego fundacja pragnie zwrócić uwagę na duchowe wartości reprezentowane przez Polskę i pozostałe kraje Wyszehradu.

 

Protesty od lat 50.

– To miejsce symboliczne, gdzie dziś na pamiątkę tamtych dramatycznych dla nas lat, kiedy świat i Europa były podzielone na część wschodnią i zachodnią, kiedy my jako naród i jako państwo znajdowaliśmy się (...) w sowieckiej strefie wpływów, czcimy pamięć upadku żelaznej kurtyny – powiedział prezydent RP Andrzej Duda dziennikarzom.

Podkreślił jednocześnie, że upadek muru „nie był wydarzeniem, które nastąpiło bez przyczyny", lecz skutkiem protestu, który trwał przez dziesięciolecia. Wspomniał o protestach robotniczych w Berlinie Wschodnim w 1953 roku o powstaniu węgierskim w 1956 roku, protestach w Polsce w latach 1968, 1970 i 1976 oraz powstaniu Solidarności w 1980 roku.

Za punkt zwrotny prezydent Duda uznał lata 1988/1989 - okrągły stół i czerwcowe wybory, w których Polacy „powiedzieli «nie» komunistom". Wydarzenia w Polsce uruchomiły jego zdaniem ciąg wydarzeń w innych krajach – na Węgrzech, w Czechosłowacji, a na końcu w NRD, co doprowadziło do upadku muru w Berlinie, który był „symbolicznym momentem upadku żelaznej kurtyny".

– Dzisiaj jesteśmy razem w Unii Europejskiej, jesteśmy członkami NATO, wspólnie wspominamy tamten czas, tych którzy polegli, próbując przedostać się na Zachód, zastrzeleni przez komunistyczne służby NRD, komunistycznego niemieckiego państwa – mówił Andrzej Duda.

– Odczuwam dumę, że to my jesteśmy tym pokoleniem, które przyczyniło się do upadku Muru Berlińskiego –podkreślił.

Wizyta w KL Sachsenhausen – hołd dla ofiar III Rzeszy

Po południu prezydent Duda odwiedził Miejsce Pamięci i Muzeum KL Sachsenhausen, gdzie złożył wiązankę kwiatów przy tablicy poświęconej pamięci 183 profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego i innych wyższych uczelni Krakowa, aresztowanych podstępnie w listopadzie 1939 roku w ramach „Sonderaktion Krakau" i wywiezionych do niemieckiego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen.

– Wielu z nich straciło życie - zostało pomordowanych, czy też pomarło - powiedział prezydent. –To jest takie miejsce, które stanowi szczególną bliznę na ciele naszego narodu, właśnie przez to, że tutaj była mordowana, była więziona polska inteligencja – podkreślił.

Duda przypomniał, że podobnych zbrodni na polskich elitach dokonali Sowieci, mordując oficerów w Katyniu i innych miejscach. To był „ten sam cel, eksterminacja polskiego narodu poprzez wycięcie jego najcenniejszych tkanek" – zaznaczył.

– Pochylamy dzisiaj głowę przed ich bohaterstwem, pochylamy głowę przed ich męczeństwem, składamy im wszystkim hołd – powiedział prezydent RP.

Na zakończenie wspomniał, że właśnie 9 listopada 1940 roku, w obozie koncentracyjnym KL Sachsenhausen dokonano pierwszej zbiorowej egzekucji na Polakach. Właśnie w tym dniu, 79 lat temu, na terenie obozu rozstrzelano 33 polskich więźniów.

Prezydent Niemiec uhonorował w szczególny sposób wkład Polaków, Czechów, Słowaków i Węgrów w przezwyciężenie żelaznej kurtyny i zjednoczenie kraju.

– Bez odwagi i woli wolności Polaków i Węgrów, Czechów i Słowaków pokojowe rewolucje w Europie Wschodniej i zjednoczenie Niemiec nie byłyby możliwe – powiedział Steinmeier pod pomnikiem upamiętniającym zasługi Grupy Wyszehradzkiej w przezwyciężeniu komunizmu.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL