Dwie dekady strachu

W latach 70. i 80. XX w. przez Europę Zachodnią przetoczyła się fala niezwykle krwawych zamachów, których sprawcami byli terroryści palestyńscy, skrajne organizacje lewicowe i prawicowe oraz separatyści.

Aktualizacja: 03.11.2018 13:01 Publikacja: 02.11.2018 23:01

Bolonia, 2 sierpnia 1980 r. W wyniku zamachu bombowego na dworcu kolejowym zginęło 85 osób, a ponad

Bolonia, 2 sierpnia 1980 r. W wyniku zamachu bombowego na dworcu kolejowym zginęło 85 osób, a ponad 200 zostało rannych

Foto: Getty Images

Poczekalnie dworca w Bolonii pękają w szwach. Jest sobota, początek wakacji, a boloński dworzec jest jednym z największych we Włoszech. Na dodatek jest klimatyzowany, a że na zewnątrz żar leje się z nieba, podróżni opuszczają budynek niechętnie, tuż przed odjazdem pociągu, na który czekają. Nikt nie zwraca uwagi na niepozornie wyglądającą walizkę, stojącą pod ścianą jednej z poczekalni. Tymczasem to właśnie w jej wnętrzu kryje się śmiertelne zagrożenie – 23 kg materiałów wybuchowych wraz z zapalnikiem czasowym. Kiedy wskazówki dworcowego zegara przesuwają się na godzinę 10.25, potężna eksplozja w ciągu kilku sekund zmienia zabytkowy dworzec w stertę gruzu. Dach unosi się w powietrze, by za chwilę z potwornym łoskotem runąć na zszokowanych ludzi. Eksplozja jest tak silna, że poważnie uszkadza stojący przy pierwszym peronie pociąg relacji Ancona–Chiasso, a także zaparkowane przed dworcem samochody. Wszędzie widać zmasakrowane ciała ofiar i rannych, którzy ostatkiem sił próbują wydostać się z tego piekła. Służby ratownicze nie są przygotowane na tak poważną katastrofę – rannych i zabitych przewożą do szpitali i kostnic prywatne samochody, taksówki oraz miejskie autobusy, głównie linii 37.

Jeszcze podczas akcji ratunkowej we włoskiej agencji prasowej ANSA dzwoni telefon – człowiek występujący w imieniu neofaszystowskiej organizacji Zbrojne Komórki Rewolucyjne (Nuclei Armati Rivoluzionari, NAR) twierdzi, że to oni podłożyli bombę. Ostateczny bilans jest wstrząsający – w zamachu ginie 85 osób (w tym dzieci, najmłodsze ma trzy lata), wielu ciał nigdy nie udaje się zidentyfikować, rannych jest ponad 200 osób, w tym wielu bardzo ciężko. Masakra w Bolonii pozostanie najbardziej krwawym zamachem w Europie aż do wysadzenia przez islamistów wagonów madryckiego metra w 2004 r.

Polityka, przemoc, strach

Terroryzm to zjawisko na tyle szerokie, amorficzne i pełne niuansów, że jego precyzyjne zdefiniowanie nadal jest bardzo trudne. W 2008 r. Alex Schmid stworzył trafny schemat ogólny, opierający się na trzech głównych i zależnych od siebie czynnikach: polityka + przemoc + strach. Uogólniając, można przyjąć, że terroryzm to użycie siły lub przemocy przeciwko osobom lub własności, mające na celu zastraszenie i w ten sposób wymuszenie na grupie ludzi realizację politycznych celów.

Apogeum współczesnego terroryzmu to lata 70. i początek lat 80. XX w. W tym okresie po raz pierwszy terroryzm stał się główną, a nawet jedyną metodą walki niektórych ugrupowań. „Bezpośrednią przyczyną tej sytuacji było opadanie fali ultralewicowej kontestacji studenckiej lat 60. XX w. Część aktywistów, nie mogąc pogodzić się z tym faktem, zaczęła przechodzić do bardziej ekstremalnych działań. Istotną rolę odegrał również wzrost napięć etnicznych (...). Wpływ na ekstremistów wywierała działalność głośnych wówczas rewolucyjnych ruchów pozaeuropejskich, takich jak Fatah czy Tupamaros (efekt naśladownictwa). I wreszcie – terroryzm lewicowy czy separatystyczny rodził reakcję w postaci terroryzmu prawicowego (tzw. efekt rykoszetu)" – pisze Jarosław Tomasiewicz w artykule poświęconym ewolucji terroryzmu politycznego w Europie. Na przestrzeni tych dwóch dekad liczba zamachów terrorystycznych osiągnęła najwyższy poziom w historii. W 1979 r. tylko we Włoszech dokonano 659 aktów terroru. Zdarzały się dużo częściej niż obecnie, w czasach ekspansji barbarzyńskiego fundamentalizmu islamskiego. Poniżej przypominamy te najważniejsze i najbardziej spektakularne.

Lata ołowiu

Takim mianem we Włoszech określa się okres od końca lat 60. do początku lat 80. Nazwa pochodzi od ogromnej liczby kul wystrzelonych podczas przeprowadzonych wtedy zamachów. Okres ten rozpoczął się 19 listopada 1969 r. śmiercią policjanta Antonio Annarumma w trakcie walk policji z lewicowymi demonstrantami. Zamieszki, które potem wybuchły, wykorzystali neofaszyści, którzy zdetonowali bombę na Piazza Fontana w Mediolanie, zabijając 17 osób. Wydarzenia te, a także nieudany prawicowy pucz w roku następnym, zradykalizowały środowiska skrajnej lewicy. Efektem było m.in. powstanie Czerwonych Brygad (Brigate Rosse, BR), najsilniejszej i najbardziej niebezpiecznej organizacji terrorystycznej we Włoszech. Założyli ją młodzi włoscy marksiści: Renato Curcio, jego żona Margherita „Mara" Cagol i Alberto Franceschini, którzy zamierzali obalić kapitalizm za pomocą rabunków, porwań, podpaleń oraz morderstw. Czerwone Brygady atakowały policjantów, urzędników, dziennikarzy, prawników, członków związków zawodowych i partii politycznych, ale także przedstawicieli innych organizacji lewicowych i komunistycznych. Świetnie zakonspirowana organizacja była bardzo liczna – ponad 1000 bojowników i ok. 2000 sympatyków, którzy dbali m.in. o zaplecze finansowe grupy. Pieniądze i broń płynęły także od libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego, z ZSRR za pośrednictwem czechosłowackiej służby bezpieczeństwa StB, a wsparcie (m.in. szkolenia) zapewniała też Organizacja Wyzwolenia Palestyny (OWP).

Najsłynniejszą akcją Czerwonych Brygad było porwanie byłego premiera Włoch Aldo Moro, który został uprowadzony 16 marca 1978 r. w Rzymie. Grupa bojowników BR zabiła pięciu ochroniarzy byłego premiera, a jego samego wepchnęła do auta i odjechała w nieznane. Gehenna Moro trwała blisko dwa miesiące. Podziurawione kulami ciało polityka odnaleziono 9 maja 1978 r. w bagażniku samochodu porzuconego na ulicach Rzymu.

Inną znaną akcją BR było uprowadzenie 17 grudnia 1981 r. amerykańskiego generała Jamesa Lee Doziera, wysoko postawionego oficera w sztabie NATO. Generała udało się jednak uwolnić. Mniej szczęścia miał dyplomata USA Leamon Hunt, którego bojówka BR zamordowała 15 lutego 1984 r. Do ostatniego zamachu Czerwonych Brygad, którego ofiarą padł prof. Roberto Ruffilli, doszło 17 kwietnia 1988 r. Organizację osłabiły wewnętrzne podziały oraz coraz skuteczniejsze działania włoskich organów ścigania, które, wykorzystując tzw. pentiti, czyli terrorystów współpracujących z policją w zamian za złagodzeni kary, doprowadziły do aresztowania przywódców organizacji.

Czerwone Brygady były z pewnością największą i najgroźniejszą grupą terrorystyczną we współczesnych Włoszech, ale w tym samym czasie działało wiele podobnych organizacji (w 1979 r. było ich aż 269), w tym m.in. lewicowe Pierwsza Linia (Prima Linea) i Front Walki Komunistycznej czy neofaszystowskie Nowy Porządek (Ordine Nuovo) i NAR. Pierwsza Linia była odpowiedzialna m.in. za wiele zabójstw; zamachowcy z Nowego Porządku przeprowadzili w 1974 r. krwawy zamach na ekspres „Italicus", w którym śmierć poniosło 12 pasażerów, a 48 zostało rannych; NAR z kolei była winna opisanej na początku masakry w Bolonii w 1980 r., stanowiącej apogeum włoskich „lat ołowiu".

Nie dyskutuj, niszcz

W latach 1967–1968 zachodnie Niemcy, podobnie jak wiele innych krajów zachodnioeuropejskich, stały się areną buntu lewicującej młodzieży, umiejętnie podsycanego przez tajne służby ZSRR i jej państw satelickich. Niemieccy studenci protestowali przeciw wojnie w Wietnamie i ulokowaniu w RFN broni atomowej. Był to także bunt pokoleniowy – krytykowano hipokryzję i samozadowolenie elit oraz nierozliczenie się z dziedzictwem hitleryzmu, rządzące elity uznano za „pokolenie Oświęcimia", z którym nie można dyskutować. Wydarzeniem, które doprowadziło do radykalizacji wielu młodych ludzi, była śmierć studenta Brunona Ohnesorgego, zastrzelonego przez policjanta podczas jednej z demonstracji w 1967 r.

Kiedy w kolejnych latach bunt zaczął wygasać, na polu walki pozostały najbardziej skrajne organizacje, takie jak Front Palestyński, Komando Theo Bergera, Ruch 2 Czerwca i najgroźniejsza z nich – Frakcja Czerwonej Armii (Rote Armee Fraktion, RAF), początkowo nazywana grupą Baader-Meinhof. Aktem założycielskim tej organizacji stała się brawurowa akcja uwolnienia z więzienia Andreasa Baadera, przeprowadzona 14 maja 1970 r. przez grupę kierowaną przez Ulrike Meinhof. Baader został skazany za podpalenie w 1968 r. dwóch domów towarowych we Frankfurcie nad Menem. Meinhof była dziennikarką lewicowego pisma „Konkret" i poznała Baadera oraz jego najbliższych współpracowników podczas procesu podpalaczy. Po przeszkoleniu w obozach OWP w Jordanii niemieccy radykałowie wrócili do ojczyzny i utworzyli RAF. W manifeście programowym grupa określała się jako komunistyczna antyimperialistyczna partyzantka miejska mająca na celu przeciwstawianie się ponownej faszyzacji Niemiec. Uważali się za „piątą kolumnę Trzeciego Świata", podporządkowując swą działalność strategii rewolucji światowej.

W ciągu dwóch następnych lat RAF przeprowadziła wiele ataków terrorystycznych na banki, komisariaty policji i koszary wojsk USA. Mimo że w połowie 1972 r. czołowi przywódcy grupy zostali aresztowani, organizacja wciąż była w stanie organizować nowe zamachy (m.in. zaatakowano zachodnioniemiecką ambasadę w Sztokholmie). RAF zaktywizowała się ponownie w 1976 r. Tak zwana druga generacja była o wiele lepiej przygotowana, wyszkolona i wyposażona niż jej poprzednicy. Już w pierwszym roku działalności udało się jej przeprowadzić ponad 130 zamachów bombowych. 7 kwietnia 1977 r. komando RAF o nazwie „Ulrike Meinhof" (Meinhof w 1976 r. popełniła w więzieniu samobójstwo) zastrzeliło przy próbie porwania prokuratora generalnego RFN Siegfrieda Bubacka, a 30 lipca zamordowało prezesa Dresdner Banku Jürgena Ponto. 5 września komando „Siegfried Hausner" porwało biznesmena Hannsa Martina Schleyera, szefa koncernu Mercedes i prezydenta Niemieckiego Związku Pracodawców, a ceną za jego uwolnienie miało być wypuszczenie na wolność 11 więzionych działaczy RAF. Kiedy rząd RFN odmówił, 13 października inna grupa RAF uprowadziła samolot Lufthansy, który został jednak odbity przez niemieckich komandosów na lotnisku w Mogadiszu. Mszcząc się za niepowodzenia, terroryści zamordowali Schleyera, ale jednocześnie w nocy z 17 na 18 października uwięzieni przywódcy grupy, w tym Baader i Gudrun Ensslin (kochanka i prawa ręka Baadera), popełnili samobójstwo. Kolejna fala aresztowań ponownie osłabiła RAF, ale organizacja nie zaprzestała działalności. Ostatnią akcję terrorystyczną przeprowadziła w 1993 r., już po upadku muru berlińskiego.

W latach 70. i 80. uaktywniały się w RFN także organizacje prawicowe, przede wszystkim neonazistowskie, które również posuwały się do aktów terrorystycznych. Najsłynniejszy zamach przeprowadzono we wrześniu 1980 r., kiedy członkowie neonazistowskiej Grupy Sportów Obronnych Hoffmana zdetonowali bombę podczas monachijskiego Oktoberfest. Zginęło 13 uczestników zabawy, a ponad 200 odniosło rany.

Również Francuzi na własnej skórze odczuli brutalność ekstremistów, głównie Akcji Bezpośredniej (Action Directe, AD), organizacji powstałej w 1979 r. i będącej przedziwnym, ale bardzo groźnym konglomeratem, który tworzyli francuscy anarchiści, maoiści, imigranci z Trzeciego Świata, „zawodowi" terroryści przeszkoleni przez Palestyńczyków oraz zwykli przestępcy. W ciągu swojej ośmioletniej działalności AD przeprowadziła niemal 80 ataków terrorystycznych, w których życie straciło pięć osób, a 58 zostało rannych. Odpowiadała także za kilka spektakularnych morderstw, m.in. 25 stycznia 1985 r. terroryści AD zamordowali gen. Rene Audrana, a 17 listopada 1986 r. Georges'a Besse, prezesa firmy Renault. Członków Action Directe łączyły bardzo bliskie kontakty z RAF, z belgijską grupą Komórki Walki Komunistycznej (powstałą z inspiracji arabskiego terrorysty Abu Nidala) oraz zamachowcami z Libanu, którym AD pomogła przeprowadzić ataki na synagogę Passy oraz restaurację żydowską w Paryżu.

ETA i IRA

Baskowie to grupa etniczna zamieszkująca tereny na pograniczu Hiszpanii i Francji nad Zatoką Biskajską i w Pirenejach. Mimo że pod panowaniem Hiszpanii znaleźli się już w XVI w., zachowali poczucie własnej odrębności. Separatyzm baskijski był brutalnie zwalczany podczas dyktatury gen. Franco. Dlatego w 1959 r. grupa studentów Uniwersytetu w Bilbao powołała do życia organizację zbrojną Kraj Basków i Wolność (Euskadi ta Askatasuna, ETA). Działalność terrorystyczną na dużą skalę ETA rozpoczęła w 1968 r., a w 1973 r. przeprowadziła swój najsłynniejszy atak, zabijając premiera Hiszpanii, admirała Luisa Carrero Blanco.

Po śmierci Franco ETA utraciła międzynarodowe poparcie, ale nie zaprzestała zamachów. W 1976 r. z jej ręki zginęło 13 osób, rok później 30, w 1978 r. – 66 osób, w 1979 r. – 130. Strategia ETA polegała na dokonywaniu dobrze przygotowanych zabójstw i zamachów bombowych. Ofiary były dokładnie wybierane. Byli to głównie policjanci, politycy, wojskowi, resztę stanowili cywile. W 1987 r. ETA przeprowadziła swój najkrwawszy zamach – eksplozja bomby w garażu centrum handlowego Hipercor w Barcelonie zabiła 22 osoby.

Jeszcze większą aktywność terrorystyczną przejawiała w latach 70. i 80. Irlandzka Armia Republikańska, a konkretnie Tymczasowa IRA, czyli bardziej radykalna gałąź tej organizacji. Po odzyskaniu niepodległości przez Irlandię IRA zażarcie walczyła o przyłączenie do tego państwa Irlandii Północnej, pozostającej pod zwierzchnictwem Wielkiej Brytanii. Prawdziwy terror rozpętał się po „krwawej niedzieli" 30 stycznia 1972 r., kiedy to w Londonderry podczas pokojowej demonstracji żołnierze brytyjscy zabili 13 jej uczestników. IRA walczyła nie tylko z brytyjską armią, ale też z nielegalnymi protestanckimi organizacjami zbrojnymi (np. UVF, UDA, UFF, LVF). Obie strony konfliktu dopuszczały się brutalnych zbrodni. Tylko w 1972 r. w Irlandii Północnej zginęły 474 osoby. W 1973 r. IRA uderzyła bezpośrednio w Wielką Brytanię, m.in. zdetonowała bombę w pubie w Birmingham, zabijając 21 osób i raniąc 164. 27 sierpnia 1979 r. irlandzcy terroryści wysadzili w powietrze jacht lorda Louisa Mountbattena, ostatniego wicekróla Indii, oraz zdetonowali dwie bomby pod pojazdem żołnierzy brytyjskich, zabijając 18 z nich. Działalność terrorystyczną kontynuowano w latach 80., przeprowadzając m.in. spektakularne zamachy w Hyde Parku (ośmiu zabitych, 41 rannych) i przed słynnym domem handlowym Harrods. W 1984 r. IRA omal nie zamordowała premier Margaret Thatcher, detonując bombę w hotelu w Brighton.

Od Monachium do Lockerbie

Nie sposób pominąć działalności terrorystów arabskich. Chodzi przede wszystkim o organizacje palestyńskie, w drugiej kolejności libijskie, inspirowane przez Kaddafiego. W obozach szkoleniowych tych ugrupowań zbiegają się zresztą ścieżki wielu terrorystów działających wtedy w Europie. W latach 70. i 80. terroryzm arabski po raz pierwszy na dużą skalę przekroczył granice Bliskiego Wschodu. Co prawda nieustannie dochodziło tam do nowych aktów terroru, jednak były one coraz częściej spychane w cień przez zamachy przeprowadzane na arenie międzynarodowej. Kolejne klęski ponoszone przez Arabów w wojnach z Izraelem i coraz większa determinacja pozbawionych własnego państwa Palestyńczyków skłoniły ich do wzięcia na cel również kraje zachodnie, które w ich mniemaniu odpowiadały za tragiczny los Palestyńczyków i wspierały Izrael.

Wydarzeniem, które zapoczątkowało nową strategię arabskich terrorystów, było uprowadzenie trzech samolotów pasażerskich przez Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny we wrześniu 1970 r. Dwa lata późnej podczas olimpiady w Monachium doszło do najbardziej znanego ataku terrorystycznego tamtych czasów. Komando palestyńskiej organizacji Czarny Wrzesień uprowadziło z wioski olimpijskiej sportowców izraelskich. Terroryści zabili na miejscu dwóch z nich, a pozostałych dziewięciu zginęło podczas nieudolnie przeprowadzonej akcji odbicia zakładników przez policję niemiecką. Konsekwencją tej porażki było stworzenie przez większość państw europejskich specjalnych oddziałów antyterrorystycznych. Świetny przykład dawali zresztą Izraelczycy. 27 czerwca 1976 r. samolot linii Air France z 260 osobami na pokładzie został uprowadzony przez grupę terrorystów z RAF i LFWP do Entebbe w Ugandzie, rządzonej przez wspierającego terrorystów dyktatora Idiego Amina. Większość zakładników terroryści zwolnili, ale w niewoli pozostało 105 osób pochodzenia żydowskiego i załoga samolotu. Rząd Izraela w tajemnicy wysłał do Entebbe oddział specjalny, który przeprowadził błyskawiczną i niezwykle skuteczną akcję uwolnienia zakładników.

Inne najbardziej znane akcje terrorystyczne przeprowadzane lub inspirowane przez organizacje arabskie to: masakra na lotnisku w Lod 30 maja 1972 r., kiedy to członkowie Japońskiej Armii Czerwonej działający w imieniu LFWP zabili 26 osób; wybuch bomby w biurze linii lotniczych Pan Am na lotnisku w Rzymie 17 września 1973 r. (32 zabitych); samobójcze ataki terrorystów z Islamskiego Dżihadu z użyciem ciężarówek wyładowanych trotylem na amerykańskie i francuskie obiekty wojskowe w Bejrucie 23 października 1983 r. (zginęło 241 amerykańskich marines i 58 żołnierzy francuskich); uprowadzenie 7 października 1985 r. statku pasażerskiego „Achille Lauro" z 700 pasażerami na pokładzie przez Front Wyzwolenia Palestyny. Wszystkie te tragedie przyćmił jednak zamach przeprowadzony 21 grudnia 1988 r. przez dwóch agentów libijskich służb specjalnych (prawda o sprawcach wyszła na jaw dopiero po wielu latach), którzy podłożyli bombę na pokładzie boeinga 747 linii Pan Am, lecącego z Londynu do Nowego Jorku. Samolot eksplodował nad szkocką miejscowością Lockerbie – zginęło 270 osób (259 pasażerów samolotu i 11 mieszkańców miasteczka).

W latach 80. nastąpił jeszcze jeden niekorzystny zwrot w postępowaniu arabskich terrorystów. Coraz częściej główną inspiracją stawała się dla nich religia, która zastąpiła motywację polityczną i nacjonalistyczną. Skutki tego odczuliśmy już na początku nowego wieku, zwłaszcza 11 września 2001 r.

Poczekalnie dworca w Bolonii pękają w szwach. Jest sobota, początek wakacji, a boloński dworzec jest jednym z największych we Włoszech. Na dodatek jest klimatyzowany, a że na zewnątrz żar leje się z nieba, podróżni opuszczają budynek niechętnie, tuż przed odjazdem pociągu, na który czekają. Nikt nie zwraca uwagi na niepozornie wyglądającą walizkę, stojącą pod ścianą jednej z poczekalni. Tymczasem to właśnie w jej wnętrzu kryje się śmiertelne zagrożenie – 23 kg materiałów wybuchowych wraz z zapalnikiem czasowym. Kiedy wskazówki dworcowego zegara przesuwają się na godzinę 10.25, potężna eksplozja w ciągu kilku sekund zmienia zabytkowy dworzec w stertę gruzu. Dach unosi się w powietrze, by za chwilę z potwornym łoskotem runąć na zszokowanych ludzi. Eksplozja jest tak silna, że poważnie uszkadza stojący przy pierwszym peronie pociąg relacji Ancona–Chiasso, a także zaparkowane przed dworcem samochody. Wszędzie widać zmasakrowane ciała ofiar i rannych, którzy ostatkiem sił próbują wydostać się z tego piekła. Służby ratownicze nie są przygotowane na tak poważną katastrofę – rannych i zabitych przewożą do szpitali i kostnic prywatne samochody, taksówki oraz miejskie autobusy, głównie linii 37.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Historia
Tortury i ludobójstwo. Okrutne zbrodnie Pol Pota w Kambodży
Historia
Kobieta, która została królem Polski. Jaka była Jadwiga Andegaweńska?
Historia
Wiceprezydent, który został prezydentem. Harry Truman, część II
Historia
Fale radiowe. Tajemnice eteru, którego nie ma
Historia
Jak Churchill i Patton olali Niemcy